Tak się starali..., a Jan Paweł II nadal jest autorytetem dla zdecydowanej większości Polek i Polaków!
Zarzuty stawiane w 2023 r. Janowi Pawłowi II zarówno w kraju jak i za granicą nie przełożyły się na spadek jego społecznego autorytetu, co pokazały badania CBOS.
Obecny rok obfitował w ataki na osobę św. Jana Pawła II zarówno ze strony mediów w Polsce, jak i zagranicznych. Spotkały się jednak jasną odpowiedzią nie tylko ze strony hierarchii Kościoła katolickiego, ale także historyków, socjologów i tysięcy wiernych, którzy manifestowali publicznie swój pozytywny stosunek do papieża Polaka.
W marcu TVN24 wyemitował reportaż Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3", w którym opisane zostały przypadki trzech kapłanów: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Loranca oraz reakcja na nie ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Karola Wojtyły. Pojawiły się w nim również wypowiedzi holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka, autora książki "Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II".
Wielu ekspertów i historyków oceniło, że materiał jest stronniczy i stawia tezy, których nie dowodzą przedstawione w nim dokumenty i zeznania. Prof. Dominika Żukowska-Gardzińska z Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego zwróciła uwagę, że "w materiale mamy wiele niedomówień i pytań bez odpowiedzi".
"Redaktor filmu i osoby komentujące materiał doskonale wiedzą o tym, że Wojtyła podjął przewidziane w prawie kanonicznym kroki wobec tych księży i ukarał ich zgodnie ze swoimi kompetencjami. Mimo to wciąż stawiają tezę, że celowo dokonywał zaniechań, bo chciał ukryć te sprawy przed opinią publiczną" - zastrzegła prof. Żukowska-Gardzińska.
Kierownik działu krajowego "Rzeczpospolitej" Tomasz Krzyżak podkreślił, że na podstawie dokumentów IPN nie da się potwierdzić tezy, że kard. Karol Wojtyła wysłał ks. Sadusia do Austrii, by zatuszować fakt, że molestował dzieci. Dodał, że dokumenty nie potwierdzają nawet tezy, że ks. Saduś był pedofilem. Jak zaznaczył, "śmiem twierdzić, że gdyby z tego typu dowodami miał do czynienia prokurator, to natychmiast umorzyłby postępowanie".
Kard. Grzegorz Ryś w czasie konferencji prasowej po 394. zebraniu plenarnego KEP, podkreślił, że "do dokumentów archiwalnych z czasów Karola Wojtyły w Polsce nie ma żadnych przeszkód". Jak zaznaczył, "można z nich skorzystać na takich samych zasadach, jak w każdym innym archiwum w kraju". Zastrzegł, że w badaniu materiałów "nie można dopuszczać się ahistoryczności, czyli przykładać do tych materiałów miary dzisiejszego państwa i współczesnego Kościoła".
Zwrócił uwagę, że kard. Wojtyła żył i posługiwał w totalitarnym państwie komunistycznym. Jako przykład podał kwestie korespondencji. "Każdy z oficjalnych listów najpierw przechodził przez biuro SB, wycofywany z poczty, odczytywany, odnotowywany i ponownie wysyłany docierał do kardynała" - powiedział hierarcha. Zastrzegł, że "kard. Wojtyła pisał do KOR-u, do ZNAK-u, ale nigdy nie pisał do PAX-u oraz do państwowego Caritas, nawet nie odpisywał na życzenia, żeby pokazać, że nie ma żadnego związku z tym, co było jawną agenturą w Kościele" - powiedział abp Ryś.
Na przyczyny ataków na Jana Pawła II wskazał prof. Orella Martinez wykładowca historii współczesnej na uniwersytecie CEU San Pablo w Madrycie mówiąc, że "upadek figury tego najbardziej znanego na świecie Polaka sprzyjałby realizacji kultury woke, zwłaszcza promocji ideologii gender, przepisów dotyczących zmiany płci czy wielopostaciowości rodziny". Dodał, że zniszczenie pamięci o Janie Pawle II ułatwiłoby tworzenie społeczeństwa sproszkowanego bazującego na łatwo dających się manipulować jednostkach; "ludziach wpatrzonych w koncepcję szczęścia opartego na przyjemnościach oraz niedojrzałości i braku zobowiązań".
W 18. rocznicę śmierci Jana Pawła II, 2 kwietnia w wielu miastach Polski przeszły marsze dziękczynienia za pontyfikat papieża Polaka. Odbyły się także czuwania modlitewne, debaty, koncerty i widowiska artystyczne przypominające nauczenie papieskie.
W stolicy, za zakończenie Narodowego Marszu Papieskiego abp senior Józef Michalik w archikatedrze warszawskiej podkreślił, że "papież nie milczał wobec zła, na co wskazują dokumenty nie zawsze natychmiast przyjmowane w przestrzeni publicznej".
Wyjaśnił, że "Jan Paweł II - święty człowiek - stał się znakiem sprzeciwu, bo nie pasował do grzesznych, ciemnych pułapek źle rozumianej nowoczesności, bo jego postępowanie, jego życie nigdy nie było zgodą na zło".
Zastrzegł, że papież "zanim decydował się na radykalne decyzje, starał się rozeznawać, aby do krzywdy i zaistniałego zła, grzechu i istniejącego cierpienia nie dodawać nowej niesprawiedliwości, jako to dzisiaj, jak dzisiaj zbyt często lubią szarżować liczni sędziowie". Jako przykład podał zniesławienie i uwięzienie kard. George'a Pella z Australii - "człowieka znanego z wierności Ewangelii, który był bardzo niewygodny wrogom Kościoła".
Ataki na Jana Pawła II pojawiły się także w prasie zagranicznej. W wywiadzie telewizyjnym brata zaginionej prawie 40 lat temu na ulicy w Rzymie 15-letniej mieszkanki Watykanu Emanueli Orlandi - Pietro Orlandi dopuścił się oszczerstw pod adresem polskiego papieża, co wywołało powszechne oburzenie, wyrażone między innymi na łamach dziennika "L'Osservatore Romano".
W obronie Jana Pawła II staną sam papież Franciszek. Na modlitwie Regina Coeli w niedzielę uroczystości Miłosierdzia Bożego - 16 kwietnia przypomniał, że ustanowił ją Jan Paweł II w 2000 roku. Jak dodał, "mając pewność, że wyrażam odczucia wiernych z całego świata, kieruję wdzięczną myśl ku pamięci świętego Jana Pawła II, który w tych dniach stał się celem obraźliwych i bezpodstawnych domysłów".
Do słów papieża przyłączyło się Prezydium Konferencji Episkopatu Włoch zaznaczając w komunikacie, że "trzeba jednoznacznie nazwać ostatnie ataki wobec świętego Jana Pawła II.
Na pokładzie samolotu lecącego z Rzymu do Budapesztu 28 kwietnia papież Franciszek potwierdził te słowa dla Polskiej Agencji Prasowej mówiąc, że ataki brata Orlandi to głupota, co niektóre media tłumaczą także jako "kretynizm" (wł. una cretinata). "To głupota, co oni zrobili" - wskazał papież.
Zarzuty stawiane Janowi Pawłowi II nie przełożyły się na spadek jego społecznego autorytetu. Pokazały to badania CBOS zrealizowano w dniach od 11 do 20 kwietnia 2023 r. Wynika z nich, że 81 proc. badanych zadeklarowało, że Jan Paweł II jest dla nich autorytetem moralnym, w tym 58 proc. stwierdziło to w sposób zdecydowany. Odmiennego zdania było 14 proc. badanych.