Historię 21-letniej Klaudii Grzybek szczegółowo przedstawili reporterzy „Interwencji”. Kobieta nie żyje, a śledztwo w sprawie zostało umorzone.
Klaudia Grzybek uprawiała saneczkarstwo lodowe. Była określana jako jedna z najlepiej zapowiadających się zawodniczek w Polsce, a także Europie. Latem 2018 roku 21-latka poznała w internecie starszego od siebie o 13 lat mężczyznę. Michał W. to krakowski biznesmen zajmujący się pośrednictwem w handlu nieruchomościami. Po kilku tygodniach znajomości para postanowiła zamieszkać razem u mężczyzny.
Klaudia Grzybek nie żyje. "Mieli jakiś wspólny wieczór"
W niedzielę 22 lipca 2018 roku Michał W. wezwał do mieszkania patrol policji. Na łóżku leżała półnaga Klaudia, a na twarzy kobiety było widać ślady krwi. 21-latka nie żyła. – Mieli jakiś wspólny wieczór. Pan W. twierdzi, że mieli pić razem alkohol, ale w organizmie Klaudii nie wykryto ani alkoholu, ani narkotyków – powiedziała Małgorzata Zarach, matka Klaudii. – Widzi Klaudię leżącą na ziemi pijaną, jak stwierdził, przenosi ją na łóżko, następnie śpi do godziny 19, i po przebudzeniu się stwierdza, że po prostu Klaudia już nie żyje – dodał przyjaciel rodziny.
Co wykazała sekcja zwłok?
– Pani prokurator nie zainteresowała się opuszczoną bielizną, tak jak i śladami krwi na głowie, na plecach, na ciele, na zakrwawionej twarzy. W materiałach, które mamy, nie znajdziemy na ten temat żadnej notatki – relacjonował dalej przyjaciel rodziny. W noc poprzedzającą śmierć dziewczyny mieszkanie Michała W. odwiedził jego kolega 37-letni krakowski muzyk Michał P. Mężczyzna nie chciał jednak komentować sprawy.
Przeprowadzona sekcja nie wykazała śladów, które mogłyby wskazywać na to, że Klaudia została zgwałcona. Badanie wykazało, że 21-latka zmarła w wyniku zatrucia lekami. W jej krwi znaleziono lek psychotropowy oraz dużą dawkę leku przeciwbólowego zwiotczającego mięśnie. – Jest to lek stosowany na problemy z kręgosłupem, natomiast W. twierdził, że leku tego używał w celach leczenia się z jego rzekomego alkoholizmu – stwierdził przyjaciel rodziny.
Bilingi i umorzenie śledztwa
Matka Klaudii przekazała, że wielokrotnie próbowała się dowiedzieć, dlaczego nie „zrobiono toksykologii panu W”. Zgodnie z relacją bliskich 21-latki Michał W. miał minąć się z prawdą, gdy mówił, że między godz. 13 a 19 spał, ponieważ z bilingów ma wynikać, że mężczyzna wykonał ponad 40 połączeń i wysyłał wiadomości SMS.
Śledztwo w sprawie śmierci Klaudii zostało umorzone. Nikomu nie przedstawiono żadnych zarzutów. Bliscy 21-letniej Klaudii domagają się jego wznowienia. – Chcę po prostu poznać prawdę. Niech po prostu zrobi to, niech powie, jak było – mówi Małgorzata Zarach.