- Akcja procesowa nakierowana na zastraszenie dziennikarza, zastraszenie redakcji, zastraszenie środowiska, żeby nie poruszać tego ważnego społecznie tematu - stwierdziła w rozmowie z portalem Niezalezna.pl dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz.
Jak pisaliśmy wczoraj, sędzia unijnego Trybunału Sprawiedliwości prof. Marek Safjan złożył we wtorek pozew przeciwko wydawcy „Gazety Polskiej” oraz red. Tomaszowi Sakiewiczowi i red. Piotrowi Lisiewiczowi. Chodzi o tekst z lipca 2021 r., w którym wyrażono wątpliwość co do niezawisłości sędziego Marka Safjana, powołując się na niemiecko-komunistyczną historię jego ojca. Jak stwierdził red. Sakiewicz w rozmowie z TV Republika, Safjan swoim pozwem złamał podstawową zasadę demokratycznego państwa.
Jak stwierdziła w rozmowie z Niezalezna.pl dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz, „wręcz obowiązkiem mediów” jest ujawnianie faktów, a także krytyka instytucji publicznych, które reprezentują „różne szczeble i rodzaje władzy”.
W jej ocenie złożenie pozwu przez Marka Safjana oznacza „chęć zastraszenia innych dziennikarzy, aby tego typu tematami się nie zajmowali”.
Według Hajdasz, w artykule opublikowanym przez onet.pl nie ma „praktycznie żadnych merytorycznych argumentów przeciwko temu, co napisał Piotr Lisiewicz”. Jak oceniła, mamy do czynienia z działaniem „mrożącym”, które ma oddziaływać na całe środowisko dziennikarskie, i to jest bardzo niepokojące.
„Od wielu lat obserwuję to zjawisko w stosunku do publicystów i redaktora naczelnego „Gazety Polskiej”, w stosunku do całego jej środowiska. Widać ewidentnie, że opozycja postanowiła uciszyć „Gazetę Polską” poprzez bardzo uciążliwe, żmudne procesy, które zagrożone są bardzo wysokimi grzywnami i karami. Tam, gdzie jesteśmy w stanie, jako Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP obejmujemy te procesy monitoringiem. Staramy się poprzez nasze stanowisko bronić dziennikarzy i red. Tomasza Sakiewicza” - przyznała, deklarując jednocześnie, będzie wspierać i red. Sakiewicza, i red. Lisiewicza.
„Sprawy, które opisano w tekście dotyczącym Trybunału Sprawiedliwości UE i przeszłości pana Safjana i jego ojca, są szalenie ważne dla zrozumienia mechanizmów sprawowania władzy w Polsce, zarówno w okresie PRL, jak i po transformacji ustrojowej. Te mechanizmy miały być dla przeciętnego Polaka po prostu ukryte. Dlatego z punktu widzenia interesu społecznego takie artykuły są bardzo ważne” - zauważyła.
Zdaniem Hajdasz, racjonalna ocena sytuacji wymaga znajomości „kompromitujących faktów z przeszłości” ludzi, którzy pełnili istotne role społeczne.
„W mojej ocenie tego typu publikacje jak ta, za którą ma teraz odpowiadać redaktor Lisiewicz, są bardzo, bardzo ważne. Należy podkreślić, że jest to bardzo rzetelny dziennikarz i od wielu lat w swojej publicystyce na łamach „Gazety Polskiej” zajmuje się najpoważniejszymi tematami, więc nie lekceważyłabym tego tekstu [dot. Marka Safjana - red.]. To nie jest przypadkowa „opowiastka”, którą ktoś zamieszcza raz w życiu i popełnia przy tym mnóstwo błędów, tu jest świadome dziennikarskie działanie i reakcja pokazuje tylko wagę tematu, który został poruszony” - podkreśliła szefowa CMWP SDP.
- Akcja procesowa nakierowana na zastraszenie dziennikarza, zastraszenie redakcji, zastraszenie środowiska, żeby nie poruszać tego ważnego społecznie tematu - stwierdziła.
„Wygląda to na jednoznaczną i zmasowaną akcję”, która ma „zniszczyć finansowo” „Gazetę Polską” - skomentowała dużą w ostatnim czasie liczbę procesów, które wytaczane są dziennikarzom i redakcji „Gazety Polskiej”.
„W pozwach tych są żądania bardzo wysokich odszkodowań i nigdy nie wiadomo - a mówię to na podstawie doświadczenia - jak sąd się zachowa, bo te wyroki bywają naprawdę nieprzewidywalne. Tych procesów jest coraz więcej i odbieram to jako bardzo niebezpieczną akcję niszczenia „Gazety Polskiej” i jej czołowych publicystów” – podsumowała szefowa CMWP SDP.
CZYTAJ: Sakiewicz vs. Budka: jest wyrok sądu. Sakiewicz: Ignorancja albo bardzo zła wola