Deputowana Rady Najwyższej Ukrainy Inna Sovsun na antenie TVP Info wyraziła nadzieję, że „Niemcy wyciągną wnioski historyczne". Jej zdaniem przynajmniej w ciągu jednej wojny powinni stanąć po właściwej stronie.
Sovsun komentując negocjacje rosyjsko-ukraińskich podkreśliła, że „nie ma tam dwóch równoprawnych partnerów".
- Jest agresor i ofiara. Trzeba to jasno powiedzieć. To nie są dwie strony tak samo odpowiedzialne za wojnę. 160 tysięcy osób jest w Mariupolu, 200 tysięcy w Czernihowie. W każdej minucie te osoby umierają. Jednocześnie musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby nie mieć porozumienia, które doprowadzi do kolejnej wojny za miesiąc, rok czy za 10 lat - powiedziała. Dodała, że „nie jest nadmierną optymistką, jeżeli chodzi o rezultaty tych rozmów".
Rosji nie można ufać
- Jakakolwiek umowa z Rosją nie będzie efektywna, jeśli nie będziemy w stanie zaufać Rosji. Proszę podać mi jeden powód, abym miała wierzyć w cokolwiek, co Putin powie. Przed rozpoczęciem wojny Putin mówił w telewizji, że nie zaatakuje Ukrainy. 2 tygodnie po rozpoczęciu wojny Ławrow powiedział, że Rosja nie zaatakowała Ukrainy. Nie możemy im ufać, to jest główny problem - powiedziała Sovsun.
- Nie sądzę, by było jakiekolwiek inne rozwiązanie poza tym wojskowym. Podobnie sytuacja wyglądała w trakcie II wojny światowej. Wtedy nie było żadnego dyplomatycznego rozwiązania na agresję Hitlera. Trzeba było odpowiedzieć militarnie. Również Ukraina może wygrać tylko i wyłącznie wojskowo - oceniła.
Niemcy przeciwko nakładaniu sankcji
- Przynajmniej w ciągu jednej wojny światowej Niemcy powinni stanąć po właściwej stronie. Nie można udawać, że chce się mieć dobre relacje z obiema stronami konfliktu. Mam nadzieję, że Niemcy wyciągną wnioski historyczne. Gaz nie może być ważniejszy niż życie dzieci, które są mordowane. Co minutę umiera w Mariupolu dziecko - powiedziała deputowana Rady Najwyższej Ukrainy.