Śniadek pod Pomnikiem Ofiar Grudnia'70: Krzyż domaga się rachunku sumienia
O tym, że 25 lat nie wystarczyło na osądzenie głównego oskarżonego w procesie ofiar Grudnia\'70 oraz, że „krzyż domaga się rachunku sumienia” – przypomniał w Gdyni podczas obchodów 44. rocznicy Grudnia\'70 były szef Solidarności Janusz Śniadek.
Wieczorne uroczystości rozpoczęły się mszą w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni. Po nabożeństwie jego uczestnicy przeszli ulicami pod Pomnik Ofiar Grudnia'70 w pobliżu Urzędu Miasta. Pod monumentem, który ma formę potężnego krzyża, złożono kwiaty, odczytano apel poległych i oddano salwę honorową. W uroczystości wzięło udział kilkaset osób, w tym mieszkańcy Trójmiasta, uczniowie, stoczniowcy i przedstawiciele lokalnych władz.
Poseł PiS i b. przewodniczący NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek przemawiając pod pomnikiem powiedział, że „krzyż domaga się rachunku sumienia”.
– W tym roku ten rachunek jest wyjątkowo gorzki. Okazało się, że 25 lat to za mało, aby osądzić głównego oskarżonego o sprawstwo tej zbrodni – mówił Śniadek. Przypomniał, że zmarłego w maju b.r. Wojciecha Jaruzelskiego pochowano z honorami państwowymi i z udziałem głowy państwa. – Naszych braci grzebano nocą, bez pogrzebów – mówił b. przewodniczący „S”. Jak dodał, „polski wymiar sprawiedliwości bezpowrotnie utracił szansę zmycia z siebie tej hańby”.
Śniadek przypomniał też, że tuż obok Pomnika Ofiar Grudnia'70 stoi pomnik Józefa Piłsudskiego i zaproponował, by skwer, na którym znajdują się oba monumenty, nazwać Placem Wolnej Polski. Zapowiedział, że niebawem złoży w gdyńskim magistracie odpowiednie wnioski w tej sprawie. – Niech ta nazwa stanie się czytelnym znakiem dla wszystkich, w imię jakich wartości gdynianie są gotowi oddawać życie – podsumował poseł.
Prezydent Gdyni: Tamta grudniowa rana jest wciąż jeszcze niezabliźniona
O opieszałości wymiaru sprawiedliwości w kontekście Grudnia'70 mówił też w swoim przemówieniu prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. – Tamta grudniowa rana jest wciąż jeszcze niezabliźniona. Nie jest zabliźniona, bo pomimo 25 lat wolnej Polski tamte ofiary nie doczekały się jeszcze sprawiedliwego osądu sprawców tamtej zbrodni – mówił Szczurek. Jak zauważył, coraz trudniej jest uwierzyć, że „polski wymiar sprawiedliwości dokona tej oceny i tego osądu”.
– Z tego miejsca co roku będziemy jak wyrzut sumienia przypominać, że domagamy się osądzenia zbrodni Grudnia'70 i w imię pamięci tamtych ofiar, ale także w imię myśli o tym, że chcemy żyć w kraju wolnym i niepodległym, który jest krajem sprawiedliwym, a więc krajem, w którym zbrodnię nazywa się zbrodnią – podkreślił Szczurek.
Obchody trwają od rana...
Pierwsza część obchodów związanych z tragicznymi wydarzeniami sprzed 44 lat, miała miejsce w Gdyni w godzinach porannych. Uroczystości rozpoczęły się o godz. 6 pod Pomnikiem Ofiar Grudnia 1970, nieopodal stacji Szybkiej Kolei Miejskiej Gdynia Stocznia, gdzie 17 grudnia 1970 r. padły pierwsze strzały do idących do pracy robotników. W obecności kilkuset osób odczytano apel poległych, a przed monumentem złożono wieńce i wiązanki kwiatów.
W grudniu 1970 r., w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby (w tym 18 w Gdyni, a 16 w Szczecinie), a ponad 1160 zostało rannych.
Śledztwo ws. Grudnia’70 prowadziła gdańska prokuratura okręgowa: w marcu 1995 r. skierowała ona do sądu akt oskarżenia, który dotyczył 12 osób. Gdański proces ruszył w 1998 r., a rok później przeniesiono go do Warszawy.
Z powodu śmierci lub problemów zdrowotnych kolejnych podsądnych ostatecznie na ławie oskarżonych pozostały trzy osoby. 30 czerwca b.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie uniewinnił b. wicepremiera PRL Stanisława Kociołka od zarzutu "sprawstwa kierowniczego" zabójstwa robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Na kary w zawieszeniu skazani zostali zaś dwaj b. oficerowie wojska, jednostki których uczestniczyły w pacyfikacji robotników. W sierpniu b.r. prokuratura złożyła kasację ws. uniewinnienia Kociołka.