– Surmy wojenne grają – mówił w wieczornym „Politycznym podsumowaniu dnia” Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie. W studio publicyści dyskutowali o wojennych scenariuszach dot. przede wszystkim Ukrainy.
– Putin nagle zwołuje Rade Bezpieczeństwa, to jest niepokojące. USA ostrzegły dziś Rosję przed wprowadzeniem „pomocy humanitarnej” na Ukrainę. Rosjanie 16-krotnie naruszali przestrzeń powietrzną Stanów Zjednoczonych. Tak źle nie było nawet w czasie zimnej wojny – ocenił Tomasz Sakiewicz, komentując sytuację międzynarodową wokół konfliktu na Ukrainie. – Atak USA w Iraku może być wykorzystany propagandowo przez Rosję – dodał redaktor naczelny „GP” i „GPC”. – Surmy wojenne grają – uzupełniał.
– Niepokojenie Ukrainy i wspieranie separatystów mogło się mieścić w ramach rosyjskiego planu A. Wkroczenie regularnej armii jest planem B. Obawiam się planu C – stwierdził z kolei Andrzej Urbański, były prezes Telewizji Publicznej. Podkreślał, że w Rosji nie ma dziś sił demokratycznych, które mają wpływ na politykę. – Decyduje Putin i jego otoczenie. To jest sytuacja gorsza niż zimna wojna – ocenił.
Natomiast w opinii Janusza Rolickiego z dziennika „Fakt” sytuacja jest „o tyle przerażająca, że jest nieobliczalna”. – Putin różni się tym od przywódców radzieckich tym, że nie przeżył wojny i się jej nie boi. Putin lekceważy Zachód. To jest niebezpieczne – podkreślał publicysta. Jego zdaniem można się obawiać jego nieobliczalności. – Jeżeli wkroczy na Ukrainę, rozpocznie się nowy rozdział w dziejach naszej cywilizacji – zauważył Rolicki.
– Zachód patrzy na Rosję w innej perspektywie czasowej, sankcje są obliczone na kilka lat. Nie ma decyzji o natychmiastowych skutkach – zaznaczył Urbański. Zdaniem byłego prezesa TVP po cięciach finansów na armię i działaniach rządu PO, jesteśmy w sytuacji „gorszej niż Ukraina”.
– Psychologicznie gorszej, bo Polacy są mniej zdeterminowani. Nie chcą walczyć za ojczyznę – wtrącił Tomasz Sakiewicz.
W opinii redaktora naczelnego „GP” i „GPC” rząd jest od przewidywania zagrożeń. – Przypomina mi się program Moniki Olejnik, gdzie Donald Tusk pytał po co nam armia, skoro nic nam nie grozi. Powiedział tak szef polskiego rządu – oburzał się Tomasz Sakiewicz. Zaznaczył również, że dziś nie mamy pomysłu na Ukrainę, a rząd nie realizuje żadnej konkretnej koncepcji. – A to my powinniśmy dążyć, żeby konflikt zakończył się na Ukrainie, bo niestety będziemy następni – uzupełniał.
– Nie przesadzajmy, że ten rząd nic nie robi, bo wszystkie kraje NATO nie osiągają sukcesów w sprawie militariów – odpowiadał Janusz Rolicki. – Europa w gruncie rzeczy jest klientem Ameryki. A z drugiej strony amerykańska armia jest kilkanaście razy silniejsza od rosyjskiej – ocenił publicysta „Faktu”.