Skandal. Muzeum II WŚ organizuje wykład o... "przygodach Niemek w okupowanej Polsce"
Nie ustają budzące szerokie oburzenie, gdyż wymierzone w pamięć narodową i de facto w prawdę historyczną, działania kierownictwa Muzeum II Wojny Światowej. Po, nieudanej na szczęście, próbie wyrugowania z muzealnej ekspozycji Rodziny Ulmów, rotmistrza Pileckiego i o. Maksymiliana Kolbie, placówka zaprasza na cykl wykładów, które według licznych internautów, mają ocieplić wizerunek niemieckich okupantów Polski. Nie ma co dziwić się takiej opinii, gdyż polskie - z nazwy - muzeum jest faktycznie nawet nie współorganizatorem, ale wręcz podwykonawcą wykładów przygotowanych przez Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie.
Pierwszy wykład pt. "Wymiar normalności. Niemieckie prawo i społeczeństwo w latach 1943–1948" wygłosi dziś o godz. 17 prof. Benjamin Lahusen. O czym będzie mówił niemiecki historyk? Temat wykładu, w mowie bardzo ezopowej, przedstawiony został na na stronie internetowej gdańskiej placówki. "Bombardowania, kapitulacja i okupacja przez aliantów nie miały istotnego wpływu na niemieckie postępowania sądowe prowadzone przed 1945 r. oraz później; administracja sądowa kontynuowała działalność niezmiennie, na starych zasadach. Niemiecki wymiar sprawiedliwości w latach 1943–1948 ukazuje tym samym zadziwiający obraz społeczeństwa, które starało się zminimalizować wpływ wielkich zmian tamtego okresu", czytamy na portalu Muzeum II WŚ.
"...zadziwiający obraz społeczeństwa, które starało się zminimalizować wpływ wielkich zmian tamtego okresu" - zapamiętajmy te słowa, które przykrywają to wszystko, co niemieccy zbrodniarze w togach robili w trzech ostatnich latach wojny i trzech latach po niej.
Przybliżmy teraz postać wykładowcy. "Benjamin Lahusen, ur. w 1979 w Stuttgarcie, studiował prawo w Tybindze, Lozannie, Berlinie (HU) i Nowym Jorku (Columbia). Doktorant w Instytucie Historii Prawa Europejskiego Maxa Plancka (Frankfurt a.M.), aplikant sądowy w Sądzie Apelacyjnym w Berlinie", czytamy na stronie gdańskiego muzeum, gdzie dalej znajduje się informacja, iż Lahusen od 2020 do 2023 r. był "kierownikiem biura Komisji Doradczej ds. Zagrabionego Mienia Nazistowskiego". To toporne tłumaczenie - chyba przy wykorzystaniu google tłumacza - jest nad wyraz politycznie poprawne, zastępując kolejny raz pojęcie "Niemcy" mitycznymi, nie określonymi narodowościowo "nazistami". Jakby tego było mało z "tłumaczenia" wynika wprost, że to nie "naziści" grabili, ale "nazistów" grabiono!
Drugi wykład, na który Muzeum zaprasza 6 lutego, zapowiada się jeszcze bardziej skandalicznie. Już sam jego tytuł "Niemieckie kobiety w okupowanej Polsce: towarzyszki, żony, poszukiwaczki przygód" jest plunięciem w twarz wszystkim polskim ofiarom, w tym i polskim kobietom!, ludobójczych praktyk naszego zachodniego sąsiada. Okupacja niemiecka, szanowna dyrekcjo Muzeum II WŚ, to nie była turystyczna imprezka z atrakcjami dla Niemek! Reprezentantki tego narodu ochoczo włączyły się w realizację zbrodniczych działań, stanowiąc np. kadrę w niemieckich obozach koncentracyjnych. Sadyzm Niemek był wręcz przysłowiowy, podobnie jak ich fanatyczne oddanie Hitlerowi.
Robienie teraz z Niemek "poszukiwaczek przygód" w okupowanej Polsce jest hańbą dla każdej uczestniczącej w tym procederze placówki w naszym kraju.
Źródło: x.com/Gdański Komisarz, Muzeum II wojny światowej w Gdańsku, Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.