Profesor Kazimierz Kik: Ofiary nie mogą się kłócić o to, kto był bardziej winny. Nie kłóćmy się z Żydami

Gościem Telewizji Republika był profesor Kazimierz Kik - politolog, profesor nauk społecznych i publicysta. W programie opowiedział między innymi o relacjach polsko-izraelskich.
Na wstępie programu zaznacza, że współczesna niechęć Polaków do Żydów i tendencje antysemickie znacząco różnią się od tych z okresu wojny. Wspomina o wydarzeniach z Kielc 1947 roku, ale wyjaśnia, że nie świadczyły one o rzeczywistym stosunku Polaków do Żydów, a były efektem prowokacji. - Wydarzenia kieleckie były efektem prowokacji, nie dotyczyły prawdziwych odczuć Polaków i rzeczywistego stosunku Polaków do Żydów - ocenia.
Dziennikarz przypomina o tym, że izraelska prasa wydawana jest również w języku angielskim, dzięki czemu świat lepiej poznaje ich rację oraz stosunek. Zadaje pytanie czy Polska nie powinna także zacząć publikować w języku angielskim, by polski głos był lepiej słyszany na świecie. Profesor Kik odpowiedział: - Myślę, że my trochę przesadzamy. Mało kto czyta izraelskie pisma w języku angielskim. Amerykanie też nie czytają. Nie wyolbrzymiajmy faktów.
Jego zdaniem nie powinniśmy podkręcać sporu i pozwolić sprawie się wyciszyć: - Myślę, że trzeba być ciszej nad tą trumną. Nie wywołujmy sami w sobie konfliktu. Nie ma konfliktu, jest spór. Nie powinniśmy specjalnie zaostrzać sporu. Dobrze niech się obywatele Izraela wygadają, proszę bardzo, ale nie wychodźmy im na przeciw z naszymi ostrymi wypowiedziami. (...) Nie dajmy się prowokować - podkreśla. Jego zdaniem w ten sposób tylko jeszcze bardziej nakręcamy całą sytuację.
Profesor uważa, że nie ma potrzeby walczyć o prawdę historyczną, ponieważ ta się sama obroni. - W moim przekonaniu prawdy nikt nie zakłamie, dlatego my nie musimy się bić o prawdę, prawda jest obiektywna. (...) My Polacy powinniśmy być ponad to, nie wchodzić w to. My wiemy jak było.
Jego zdaniem obecna sytuacja to próba prowokacji Polski - To są wyraźne próby prowokacji Polski - podkreśla. Uważa, że patrząc na historię zarówno jedna jak i druga strona sporu należy do poszkodowanych i absurdem jest, aby dwie najmocniej poszkodowane strony miały się kłócić między sobą. - Ofiary nie mogą się kłócić między sobą o to, kto był bardziej winny. Nie kłóćmy się z Żydami, oni są poszkodowani, ale my zrobiliśmy co mogliśmy. - Zauważa, że Polska spokojnie może mieć czyste sumienie względem Żydów zwłaszcza porównując się do Francuzów, Holendrów czy zwłaszcza Niemców.
Kazimierz Kik uważa, że nie ma potrzeby prowadzenia ciągłej walki o historię. - Nie ma podstaw do tego żebyśmy nagle mieli wyskakiwać na scenę europejską i wykrzykiwać swoje racje. Te racje są zawarte w historii. (...) Nie narzucajmy innym państwom, żeby pisali taką historię, którą my będziemy akceptować. (...) Żydzi mają uzasadnione pretensje do świata, bo ponieśli ogromne straty. Nie negujemy tego - ocenił.
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

TVP będzie miało konkurencję. Netflix szykuje własną ekranizację "Lalki"!

Szpilka zaskoczył całe środowisko MMA! Były bokser wygrał walkę przez trójkątne duszenie

Już od jutra, 28 kwietnia, Radio Republika rozpoczyna emisję porannego programu
