Wczoraj regionalny portal esanok.pl poinformował o kolejnym ataku wilków, który zgłaszają czytelnicy serwisu. W miejscowości Tyrawa Solna w Gminie Sanok wilki zaatakowały młodego źrebaka. To nie pierwszy taki atak na zwierzęta hodowlane w tamtym rejonie.
Mimo ogrodzenia podpiętego do prądu drapieżniki przedostały się do gospodarstwa.
Wcześniej problemy z wilkami zgłaszali mieszkańcy okolicznego Ulucza, Mrzygłodu, czy Załuża, a także Średniego Wielkiego. W tej ostatniej miejscowości wilki zagryzły hodowlane stado jeleni.
Wilki nie oszczędzają także psów przy okolicznych domostwach:
– Pies został dosłownie „wydarty” z budy, która znajduje się tuż pod domem. Żyję tu 30 lat, ale nigdy nie mieliśmy problemu z wilkami. Ktoś powie, że trzeba psy chować do domów, albo ogradzać działki. Jest to na pewno rozwiązanie, ale sam fakt takiego bezczelnego ataku wilka powinien dać do myślenia. Dzieci popołudniami i wieczorami spacerują, bawią się przy domach. Czy na prawdę dopiero jak dojdzie do jakiejś tragedii, to będzie odpowiednia reakcja? – mówi mieszkaniec Wujskiego, właściciel czworonoga, który został zagryziony.
Ryszard Rygliszyn, prezes Ligi Ochrony Przyrody z okręgu Bieszczadzkiego podkreśla, że nie uważa, by wilki zabijające psy były zagrożeniem dla ludzi, zatem raczej nie ma potrzeby alarmowania i wywoływania paniki w obszarach, gdzie takie sytuacje się zdarzają:
- Dobrze jednak, żeby wszyscy właściciele psów wiedzieli, że prawo w Polsce zabrania puszczania psów luzem w lesie. Psy, nawet te ukochane kanapowce, potrafią być bardzo sprawnymi zabójcami zwierząt leśnych, saren, a nawet cieląt jeleni. Dowodzą tego badania naukowe. Trzeba też pamiętać, że puszczając psa luzem w lesie, narażamy go na niebezpieczeństwo ze strony mieszkających tam dzikich zwierząt. Wiki nie zakłócają naszego spokoju, nie zagrażają bezpieczeństwu. Żyją swoim życiem. Człowieka bardzo się boją. Wilk w bardzo szybkim czasie pokonuje dystans 50 kilometrów i za moment usłyszymy, że pojawił się w sąsiedniej gminie, albo w innym województwie.
Do wilków nie strzela się w Polsce od 1998 roku. Są pod ochroną, a nad tym, by mogły się spokojnie rozmnażać, czuwają leśnicy i ekolodzy. Z przeprowadzonych przez naukowców i leśników badań wynika, że w Polsce żyje około 1000-1500 wilków. Teraz głośno jest o nich wokół powiatu sanockiego, leskiego czy bieszczadzkiego, ale wiadomo, że dobrze czują się także w innych rejonach Polski.
- W zasadzie zachwycamy się czymś, co jest i co powinno być, normalne – zaznacza ekspert.