Takie hasło zamieściło na facebooku stowarzyszenie Miasto jest Nasze obok wizerunku senatora Aleksandra Pocieja. Chodzi oto, że za rządów PO wystąpił on przeciw zmianie prawa, która dawałaby realne pierwszeństwo pieszym na przejściach, tak jak to jest w Europie - pisze Dorota Kania w najnowszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Ostatnio do krytyki senatora przyłączyła się Piesza Masa Krytyczna – stało się to za sprawa wywiadu, który został opublikowany w internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej” 6 października. „Senator Pociej zablokował ustawę o pierwszeństwie pieszych. Teraz zmienia zdanie: warto do niej wrócić” – czytamy.
„Już chcieliśmy uwierzyć w nawrócenie się senatora Pocieja, ale... lektura wywiadu i krętactwa senatora pokazują, że to tylko przedwyborcza gra. Senator Aleksander Pociej, który 4 lata temu zablokował w Senacie ustawę o pierwszeństwie pieszych, w najnowszym wywiadzie przekonuje, że...został do tego zobligowany przez swój klub parlamentarny, czyli PO: „Byłem sprawozdawcą i nasz klub podczas posiedzenia przed głosowaniem zobowiązał mnie do wypowiedzenia się przeciwko tej ustawie, co zgadzało się zresztą z moimi przekonaniami.”
A jak wygląda prawda? Zajrzeliśmy ponownie do sejmowych i senackich dokumentów. Senator Pociej w tej sprawie był klubowym renegatem, który przeciwstawił się opinii ponad dwustu osób ze swojego klubu, w imię tego, żeby nie było korków w Warszawie” - czytamy na stronie FB Pieszej Masy Krytycznej.
Senator Pociej zanim został politykiem PO, był członkiem warszawskiej palestry, podobnie jak jego ojciec Władysław, który - według akt znajdujących się w IPN był on zarejestrowany jako tajny współpracownik służby bezpieczeństwa o pseudonimie „Lucky”.
Przed wejściem w politykę Aleksander Pociej wraz z Jackiem Dubois był wspólnikiem znanej warszawskiej Kancelarii Adwokackiej „Pociej ,Dubois i Wspólnicy”. Od roku 2006 kancelaria Pocieja reprezentowała Platformę Obywatelską przed sądami - m.in. byłą posłankę PO Beatę Sawicką, oskarżoną o korupcję. Mec. Pociej wpłacił za nią nawet 300 tys. zł kaucji – jak stwierdził – z własnych pieniędzy. W 2008 r. prasa ujawniła, że ta kancelaria dostała zlecenie na obsługę państwowej spółki Narodowe Centrum Sportu. Roczny kontrakt miał opiewać na 600 tys. zł.
Bloger Maria Argus opisał początki kariery adwokackiej mec. Aleksandra Pocieja.
CAŁOŚĆ W DZISIEJSZEJ "GAZECIE POLSKIEJ CODZIENNIE"
Czwartkowe wydanie "Codziennej".
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 9 października 2019
Więcej na https://t.co/1HYRtWiDJA #GPC pic.twitter.com/TUmX5Wbi2X