Federalny Sąd ds. Socjalnych przyznał emeryturę polskiemu Żydowi, który jako dziecko pracował w getcie w okupowanej przez III Rzeszę Polsce. To precedensowy wyrok.
Urodzony w 1929 roku Herbert B. mieszkał w Sarnowie, liczącej 100 mieszkańców wsi położonej wówczas w dystrykcie krakowskim. Żydzi uważali, że żyją w getcie, ponieważ poza pracą i zakupami nie mogli opuszczać swoich domów.
Od stycznia 1940 do marca 1942 r. Herbert B. sprzątał mieszkania i pomieszczenia służbowe na terenie niemieckiej jednostki wojskowej. Mył także wojskowe ciężarówki. Za pracę otrzymywał dodatkową porcję jedzenia – informuje Deutsche Welle.
Wniosek Herberta B. o przyznanie emerytury został odrzucony zarówno przez niemiecki ZUS, jak i sąd do spraw socjalnych w Lubece. W uzasadnieniu obie instytucje posługiwały się definicją getta jako "zamkniętego obszaru". Ich zdaniem za pracę polegającą na sprzątaniu nie przysługuje emerytura.
Przeciwną opinię na ten temat przedstawił Federalny Sąd do spraw Socjalnych, który orzekł, że warunki, w których powód żył podczas okupacji, były identyczne jak w getcie, dlatego należy wypłacić mu emeryturę.
DW podkreśla, że w drugim rozpatrywanym przypadku sędziowie przyznali świadczenie wdowie po zmarłym w 2007 roku polskim Żydzie, który w latach 1940–1942 pracował przy budowie drogi w okolicach Mielca. Mężczyzna od 2002 roku aż do śmierci bezskutecznie starał się o przyznanie świadczenia.
Według "Sueddeutsche Zeitung" emerytury za pracę w getcie wynoszą od 180 do 220 euro miesięcznie.