– Niektórzy być może usłyszeli w tym echa wypowiedzi Angeli Merkel, która wyjaśniła, że niemiecki rząd powinien dbać o gospodarkę jak skrzętna gospodyni o swój dom, jednak dla innych była to po prostu nieskładna wypowiedź przyszłego premiera – piszę amerykański dziennik "The New York Times" o słowach desygnowanej na premiera Ewy Kopacz.
Kiedy po ogłoszeniu składu nowego rządu, Kopacz odpowiadała na pytania dziennikarzy, niejednego z nich wprawiła w osłupienie. Zapytana, czy Polska powinna zdecydować się na sprzedaż broni Ukrainie, odpowiedziała posługując się metaforą reakcji kobiety i mężczyzny w sytuacji ataku nożem na ulicy.
– Jeśli chodzi o to, czy powinniśmy wysyłać broń na Ukrainę – zaczęła niepewnie Kopacz. – Wie pan, ja jestem kobietą. Ja sobie wyobrażam, co ja bym zrobiła, gdyby na ulicy nagle pokazał się człowiek, który nagle wymachuje jakimś ostrym narzędziem, albo trzymał w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam za moimi plecami jestem mój dom, tam są moje dzieci wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi – zawiązywała akcję przyszła premier.
– Co w takiej sytuacji zrobiłby mężczyzna? Pewnie pomyślałby: nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to, ja nie stanę i nie będę się z nim tłukł? Tylko dlatego, że on tu się odważył przyjść i grozić mojej rodzinie – dodała.
– Więc odpowiem jedno: Polska powinna zachowywać się jak polska rozsądna kobieta. Nasze bezpieczeństwo, nasz kraj, nasz dom, nasze dzieci są najważniejsze. Co nie znaczy wcale, że powinniśmy dzisiaj mówić głosem odrębnym od Unii. Wręcz przeciwnie, ja uważam, że nie powinniśmy dzisiaj na wyścigi być czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego. Ale powinniśmy, jeśli tylko zdecyduje ta duża rodzina europejska, że chcemy pomagać Ukrainie. Bezwzględnie powinniśmy w tej pomocy, ale razem z innymi krajami europejskimi uczestniczyć – tłumaczyła Kopacz.
"The New York Times", próbując dociec, co nowa premier miała na myśli, pisze: "niektórzy być może usłyszeli w tym echa wypowiedzi Angeli Merkel, która wyjaśniła, że niemiecki rząd powinien dbać o gospodarkę jak skrzętna gospodyni o swój dom, jednak dla innych była to po prostu nieskładna wypowiedź przyszłego premiera".
Dziennik pisze, że jeśli UE zdecyduje się na podjęcie jakichś działań w sprawie Ukrainy – nawet na wysławnie tam broni – to Polska przyłączy się do tych działań, ale nigdy nie będzie w tym względzie podejmowała samodzielnych kroków.