– Mamy do czynienia z działaniem, które jest odgórnie sterowane. Podpisy są bardzo często zbierane pod kościołami – stwierdziła Joanna Mucha w TOK FM. W ten sposób rzecznik sztabu PO odniosła się do milionów podpisów pod referendami m.in. ws. Lasów Państwowych, 6-latków i wieku emerytalnego.
Joanna Mucha nie potrafiła sobie wyobrazić, że aż tylu obywateli potrafi poprzeć jakąś sprawę w referendum.
– Jak sobie pan, panie redaktorze, wyobraża taki ruch oddolny związany z jakąś ważną dla Polaków rzeczą? Bo ja sobie wyobrażam to tak, że jest jakaś grupa ludzi, która przez internet czy w realu skrzykuje się i zaczyna jakąś konkretną rzecz promować – mówiła.
– Nie mamy do czynienia w przypadku zgłaszania pytań referendalnych przez PiS z tego typu działaniem – dodała.
Zdaniem rzecznik sztabu PO inicjatywy takie jak ta ws. sześciolatków, to inicjatywy „bardziej polityczne, niż obywatelskie”.
– Mamy do czynienia z działaniem, które jest odgórnie sterowane. Podpisy są bardzo często zbierane pod kościołami – stwierdziła. – Spójrzmy na sprawę sześciolatków. Jest to ewidentnie populistyczne zagranie zasadzające się na naprawdę najniższych instynktach, czyli na naszej trosce o dzieci – stwierdziła.
CZYTAJ TAKŻE:
Elbanowski: Platforma Obywatelska odebrała rodzicom prawo głosu
Dopisanie pytań czy dodatkowe referendum? Szydło: Decyzja jest w rękach prezydenta