- Ataki na wicepremier Beatę Szydło w związku z kolizją rządowej limuzyny są oburzające - oceniła w poniedziałek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Przypomniała, że to Służba Ochrony Państwa, a nie ochraniany, decyduje o wielkości ochrony.
W ubiegłym tygodniu w miejscowości Imielin na Śląsku doszło do kolizji rządowej limuzyny zamykającej kolumnę, w której jechała wicepremier Beata Szydło. Kierowca samochodu został ukarany mandatem i punktami karnymi, bo to z jego winy doszło do kolizji.
- Oburzające są ataki na wicepremier Beatę Szydło w związku z kolizja. To SOP, a nie ochraniany decyduje o wielkości ochrony - skomentowała na Twitterze rzeczniczka PiS.
Jak dodała, tekst opublikowany w jednym z taboidów jest "wyssany z palca".
- Nie wierzę, aby jakikolwiek polityk PiS krytykował wicepremier za wyjazdy po kraju. To bzdury - oświadczyła Mazurek.
W zdarzeniu nikomu nic się nie stało. Wszyscy kierowcy byli trzeźwi.
Oburzające są ataki na wicepremier @beataszydlo w związku z kolizja. To SOP, a nie ochraniany decyduje o wielkości ochrony. Wyssany z palca jest tekst opublikowany w jednym z tabloidow. Nie wierzę, aby jakikolwiek polityk PIS krytykowal Wicepremier za wyjazdy po kraju. To bzdury.
— Beata Mazurek (@beatamk) 29 października 2018