Materiał o prezesie NIK-u okaże się kapiszonem? "Kolejna dmuchana aferka"
Sprawa jest kolejną dmuchaną aferką, która ma szkodzić PiS, ale tak się nie stanie – mówi europoseł Ryszard Czarnecki o rewelacjach „Superwizjera” TVN na temat prezesa NIK i byłego ministra finansów Mariana Banasia. TVN zarzuciła Banasiowi, że miał złamać prawo przy składaniu oświadczenia majątkowego.
Według „Superwizjera” Banaś miał wciąż być właścicielem kamienicy, w której jest prowadzona działalność gospodarcza. Prezes NIK w oświadczeniu napisał, że nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN na jego temat potraktował jak próbę podważenia dobrego imienia jego i instytucji, którymi kierował. Zapowiedział skierowanie sprawy do sądu. Marian Banaś cieszy się bardzo dobrą opinią. – Znam pana Banasia od 29 lat, jest człowiekiem bardzo uczciwym, takim też jest urzędnikiem, a dodatkowo jest bardzo merytoryczny. Pracował
m.in. z prezydentem Lechem Kaczyńskim, to jest człowiek, dzięki któremu w dużej mierze uszczelniliśmy dziurę VAT-owską – mówi „Codziennej” europoseł Ryszard Czarnecki.
„Superwizjer” TVN nie pierwszy raz próbuje ingerować w sprawy polityczne. Na początku 2018 r., kiedy Polska rozpoczęła walkę z fałszywymi oskarżeniami o współudział w zbrodniach II wojny światowej, w programie TVN ukazał się nagle materiał o rzekomych polskich faszystach świętujących w lesie urodziny Hitlera