Blokowanie głosowania nad uchyleniem immunitetu marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu to „300 dni pogardy dla prawa, demokracji i zwykłych ludzi, którzy muszą stawiać się w sądach i przed prokuratorem” – uważa redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz. Dzisiaj mija 300 dni odkąd blokowane jest głosowanie nad wnioskiem prokuratury o uchylenie immunitetu Grodzkiemu w związku z tzw. aferą kopertową. Prokuratura zamierza postawić marszałkowi Senatu cztery zarzuty przyjęcia korzyści majątkowych w czasie, gdy był on dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie.
- Okazuje się, że polska Konstytucja nie przewidziała przypadku, kiedy pod pręgierzem oskarżenia może stanąć marszałek Sejmu lub Senatu i wykorzystując swoją pozycję, blokować najbardziej oczywistą procedurę prawną. Bez rozwiązania tego problemu będziemy dużo słabsi jako demokracja i mniej poważni jako państwo, ale odpowiedzialność za to całkowicie spada na opozycję, która ma większość w Senacie, i która toleruje sytuację, kiedy ktoś pozostaje bezkarny mimo ogromnej ilości oskarżeń, jak również to, że są osoby, których prawo nie obowiązuje – powiedział Sakiewicz w rozmowie z portalem TV Republika.
Czytaj: Grodzki straci immunitet? Jest wniosek prokuratury
Tomasz Grodzki, jakkolwiek sam uchyla się od poddania się weryfikacji swojej praworządności przez niezawisłe sądy, to sam nie stroni od pozywania osób, które prawdę na jego temat naświetlają i upubliczniają. Jednym z oskarżonych przez marszałka Senatu jest właśnie redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
- Grodzki podaje do sądu świadków, podaje do sądu dziennikarzy, ja muszę stawać w sądzie, co gorsze moja sprawa jest utajniona, więc nawet nie mogę powiedzieć, co na niej się dzieje, a moim zdaniem się dzieje ciekawie. Więc jedynymi skazanymi mogą się okazać tylko ci, którzy chcą dawać świadectwo prawdzie – zaznaczył Sakiewicz.
Również Tomasz Duklanowski, autor artykułu ujawniającego branie łapówek przez Grodzkiego, stał się obiektem nagonki. - To wszystko świadczy o zupełnej bezkarności marszałka Grodzkiego. Pomimo tego, że ciążą na nim poważne zarzuty, które zostały przygotowane przez prokuraturę. Robi wszystko, żeby od tej bezkarności się uchylić. To rodzi kolejne działania o charakterze przestępczym. Kilka dni temu słyszeliśmy o mobbingu w senacie - powiedział Duklanowski.
- Marszałek boi się odpowiedzialności karnej. Materiał dowodowy zebrany przez prokuraturę jest bardzo mocny. To jest blisko 200 świadków, kilkanaście zdarzeń korupcyjnych. Grodzki doskonale wie co robił w przeszłości. Wie od jak dużej ilości osób przyjmował korzyści majątkowej. Boi się, żeby ta sprawa trafiła do sądu, bo wyrok, który zapadnie byłby dla niego niekorzystny - stwierdził.
Czytaj: Duklanowski: Jedynymi osobami, które odpowiedzą za „aferę kopertową” będę ja i Tomasz Sakiewicz
Mimo że zarzuty są poważne, to bez zgody Senatu na uchylenie immunitetu, śledczy nie mogą ich przedstawić.