Kierowana przez Krzysztofa Czabańskiego Rada Mediów Narodowych rozpoczęła swoją działalność od odwołania prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego i rozpisania konkursu na stanowisko szefa TVP. Decyzja RMN zaskoczyła wszystkich, również część polityków PiS.
Jak pisze portal wPolityce.pl, powołując się na jednego z polityków partii rządzącej, kierownictwo PiS nie jest zadowolone ze sposobu, w jaki odwołano szefa TVP. Uchwała Rady Mediów Narodów została podjęta tuż po tym, jak Telewizja Polska ogłosiła wielki sukces w związku z zakończonymi w niedzielę Światowymi Dniami Młodzieży, a sam Jacek Kurski został doceniony przez biskupów.
Niewymieniony z nazwiska polityk PiS, powiedział portalowi wPolityce.pl, że RMN "powinna zakończyć żywot jak najszybciej, a nadzór nad mediami powinien wrócić do zreformowanej, ze zmienioną nazwą i poszerzonymi kompetencjami, obecnej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji". Jak dodał, decyzja o przyszłości RMN ma zostać podjęta po wakacjach, ale "liczba zwolenników tej instytucji w obecnym kształcie jest podobno bardzo niska".
Za odwołaniem Jacka Kurskiego głosowało 4 członków Rady: Elżbieta Kruk, Joanna Lichocka, Juliusz Braun oraz Krzysztof Czabański. Od głosu wstrzymał się Grzegorz Podżorny, którego do RMN zgłosił klub Kukiz'15. Uchwała RMN o odwołaniu prezesa TVP wejdzie w życie dopiero z dniem rozstrzygnięcia konkursu na nowego szefa Telewizji Polskiej. Jego wyniki mają być znane do połowy października. Do tego czasu Jacek Kurski pozostanie na stanowisku.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zamieszanie z odwołaniem prezesa TVP. Jacek Kurski jednak zostaje na stanowisku