– Wizyta prezydenta Baracka Obamy będzie okazją do potwierdzenia zaangażowania amerykańskiego w problem bezpieczeństwa naszej części Europy – powiedział prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent USA ma wziąć udział w uroczystościach 25-lecia przemian demokratycznych.
– Cieszę się, że zostało potwierdzone przyjęcie mojego zaproszenia przez prezydenta Obamę. To zaproszenie było złożone parę miesięcy temu, w czasie naszego spotkania. Wiąże się ściśle z 25. rocznicą odzyskania wolności przez Polskę w wyniku wyborów 4 czerwca 1989 r. – powiedział Komorowski w radiowej "Trójce".
Przypomniał, że wybory z 4 czerwca 1989 r. miały decydujące znaczenie dla całej naszej części Europy. – Rozpad systemu komunistycznego i Związku Radzieckiego oznaczał, że odzyskaliśmy wolność w procesie trwającym szereg miesięcy razem z Węgrami, Czechami, Słowakami; także i Niemcy uzyskali możliwość zjednoczenia narodowego. I sądzę, że to znajdzie odbicie w wystąpieniach prezydenta Obamy – powiedział Komorowski.
Zaznaczył, że wizyta Obamy będzie też okazją do potwierdzenia gwarancji amerykańskich i amerykańskiego zaangażowania w problem bezpieczeństwa naszej części Europy, na czym nam bardzo zależy ze względu na wydarzenia na Ukrainie.
Podkreślił, że za wcześnie jest jeszcze, aby mówić, jak dokładnie przebiegać będzie wizyta amerykańskiego prezydenta w Polsce. – Za wcześnie mówić, co będzie 3 i 4 czerwca, ale będą oczywiście spotkania polsko-amerykańskie, będą także spotkania wspólne, bo będzie cały szereg gości w Polsce – mówił prezydent.
Przypomniał, że na czerwcowych uroczystościach będzie nie tylko Obama, ale będą również m.in. prezydenci Francji, Niemiec. Jak dodał, trwa proces potwierdzania, niektórzy już potwierdzili swoją obecność.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Nie myśli o karierze międzynarodowej. Co innego Polska
prof. Legutko: po co nam okupanci skoro niszczeniem Polski zajmują się obecnie polscy politycy
Andruszkiewicz: Tusk i jego miotła kadrowa, dotyka elementów strategicznych w Polsce
Przydacz: jedyne o czym myśli minister finansów, to jakie podatki dołoży