Francuska himalaistka została uratowana przez polską grupę podczas zejścia z Nanga Parbat. Jej partner Tomasz Mackiewicz został na górze. Zanim przetransportowano ją do jej kraju, wydała oświadczenie. - Wrócę w góry w Pakistanie, ale nie na Nanga Parbat - powiedziała.
Partnerka wspinaczkowa Tomasza Mackiewicza w wyprawie na Nanga Parbat, wylądowała we wtorek po południu w Genewie, a wieczorem ma dojechać do szpitala w Sallanches - poinformował jej mąż Jean-Christophe Revol. Alpinistka opuściła Pakistan o godz. 3 nad ranem czasu miejscowego. Od niedzielnego popołudnia przebywała w szpitalu w Islamabadzie, gdzie udzielono jej pomocy medycznej.
Alpinistkę uratowali uczestnicy polskiej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt K2 (8611 m).
Do szpitala w Islamabadzie trafiła z poważnymi odmrożeniami rąk i stóp. Ogólny stan zdrowia oceniono u niej jako dobry.
"Żegnaj Pakistanie. Wrócę do wspinania się w górach w Pakistanie, ale nie na Nanga Parbat" - zaznaczyła tuż przed wylotem do Francji w wiadomości opublikowanej przez pakistański klub alpinistyczny.
Według oficjalnego raportu Polskiego Himalaizmu Zimowego na pytania Bieleckiego o Mackiewicza Revol jego stan w momencie, gdy pozostawiła go zabezpieczonego w śpiwór w szczelinie (namiocie), oceniła jako bardzo ciężki: "odmrożone ręce, nogi, twarz, niezorientowany w czasie i przestrzeni, nie było z nim już żadnego kontaktu, ślepota śnieżna, brak możliwości samodzielnego przemieszczania się".