Pamiętam dokładnie te wydarzenia. O atmosferze wtedy tam panującej mówi się ostatnio dużo w mediach. Rzeczywiście było tak, że ten mniejszościowy rząd działał w bardzo trudnych warunkach. Media przekazują pewien obraz obywatelom. Ten rząd był wyśmiewany, kpiono z niego i z premiera - powiedział dla Telewizji Republika Andrzej Hrechorowicz, fotograf.
– Poprzez niektóre zdjęcia polityczne jestem postrzegany jako fotograf polityczny. Tymczasem ja jestem po prostu fotografem. Robiłem wiele rzeczy w sowim życiu – owszem zajmowałem się również fotografią polityczną, ale miałem wiele innych zleceń poza polityką. Czasami fotografowałem też z własnej woli - mówił nam Andrzej Hrechorowicz.
4 czerwca 1992 roku, w tzw. noc teczek, upadł rząd Jana Olszewskiego. Bezpośrednią przyczyną oporu większości Sejmu była obawa przed kompromitacją, jakiej musieliby doświadczyć politycy po ujawnieniu przez szefa MSW Antoniego Macierewicza archiwaliów SB - listy polityków figurujących w archiwach MSW jako konfidenci komunistycznych służb specjalnych. Na liście tej znajdował się m.in. Lech Wałęsa, który 4 czerwca wnioskował o odwołanie premiera.
– Pamiętam dokładnie te wydarzenia. O atmosferze wtedy tam panującej mówi się ostatnio dużo w mediach. Rzeczywiście było tak, że ten mniejszościowy rząd działał w bardzo trudnych warunkach. Media przekazują pewien obraz obywatelom. Ten rząd był wyśmiewany, kpiono z niego i z premiera. Ta atmosfera była bardzo trudna dla rządu, mimo, że ten rząd mniejszościowy sporo zrobił -relacjonował na antenie Telewizji Republika fotograf.
– To jest bardzo ważne głosowanie, jeśli chodzi o ciężar – było to głosowanie za bądź nie odwołaniem rządu Jana Olszewskiego. Na zdjęciu Jarosław Kaczyński głosuje przeciwko odwołaniu. Na zdjęciu widzimy też Donalda Tuska z pewną miną. Zawsze powtarzam, że zdjęcie powinno mówić samo. To co tam się odbywa między ludźmi każdy powinien odbierać sam indywidualnie - mówił Hrechorowicz.
– Tak naprawdę to zdjęcie wydobył na świat prof. Cenckiewicz pisząc książkę dot. Lecha Wałęsy i jego współpracy z SB. (…) Właśnie wtedy skontaktował się ze mną i poprosił, aby mógł umieścić je w książce.
– To zdjęcie przedstawia reakcję i wybuch śmiechu nerwowego. To był ułamek sekundy, kiedy ogłoszony, że Lech Wałęsa jest na listach polityków figurujących w archiwach MSW.
– Czułem pewne napięcie, coś mnie tknęło, aby w tym momencie wycelować w Lecha Wałęsa i udało mi się uchwycić ten moment - powiedział Andrzej Hrechorowicz.