W ostatnim czasie nasiliła się zarówno fala hejtu, jak ataki na biura poselskie polityków partii rządzącej. Z czego może to wynikać? Temat ten był omawiany dziś w programie "Polityczna kawa" na antenie Telewizji Republika. Z red. nacz. "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomaszem Sakiewiczem rozmawiał Jan Mosiński (poseł PiS).
Poseł PiS zapytany o to, skąd może wynika aż tak duże nasilenie agresji, odparł: "Te ataki na biura poselskie, na pracowników biur poselskich są działaniami, które powinny spotkać się z reakcją również polityków opozycji. Kilka dni temu obserwowaliśmy atak na męża Pelosi. Jednocześnie partia rządząca, jak i opozycji potępiła te działania. Wśród polityków naszej opozycji ciężko o taką postawę. Niektórzy twierdzą, że to był tylko incydent. Dlaczego tak się dzieje? Myślę, że jest to kontynuacja polityki, którą wprowadził Donald Tusk. To bardzo nasiliło się po katastrofie smoleńskiej. Być może niektórzy ludzie dochodzą do wniosku, że jeżeli liderzy opozycji używają takiego słownictwa, to dlaczego oni nie mogą użyć siły wobec kogoś, kogo nie lubią. Jest to karygodne i nie powinno mieć miejsca".
Tomasz Sakiewicz przytoczył kilka przykładów, w której politycy "totalnej" nawoływali do agresji, m.in. wypowiedź z konwencji PO w Radomiu z 2 lipca tego roku na temat "wyprowadzania Adama Glapińskiego z urzędu prezesa NBP".
"Tak, zapewnienia Tuska, że jak tylko wygrają wybory to wyprowadzą prezesa z NBP, tylko zachęcają ich zwolenników do tego typu zachowań. Teksty Siemoniaka o osiłkach, którzy wyprowadzą również prezes TK - Julię Przyłębską i wszystkie inne wypowiedzi polityków opozycji pokazują, jak nisko jest opozycja. O mailach, jakie otrzymujemy jako posłowie nawet nie chcę mówić, bo są tak ordynarne, chamskie i obrzydliwe" - mówił Mosiński.
Szef naszej stacji przypomniał również o ataku na księgarnię "Gazety Polskiej". Jak zaznaczył - sprawcy napaści do tej pory nie ponieśli żadnych konsekwencji.
"Zawsze znajdą się funkcjonariusze, którzy będą spowalniać różnego rodzaju sytuacje. Pamiętajmy, że każdą instytucję budują różni ludzie. Winnych powinno się znaleźć i ukarać. Brak reakcji rodzi zachętę do tego, aby pójść o krok dalej. Nie można dawać przyzwolenia na zachowania, które zagrażają na utratę życia lub zdrowia innych osób" - przyznał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
"Pamiętamy akcję PO przed wyborami pt. "Schowaj babci dowód". Te wszystkie ataki na biura poselskie partii rządzącej ma na celu zabetonowanie, aby nie utożsamiać się z programem wyborczym PiS, aby nie zostawiali tej partii tylko siedzieli z podkulonym ogonem. To pokazuje, jakie są standardy debaty publicznej. Ci, którzy mówią o konstytucji, o wolności słowa, chcą tak naprawdę zabetonować i stłamsić demokrację" - dodał.
Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy!