"Na naszych oczach tworzy się to o czym marzył marszałek Piłsudski, który uważał, że siła niepodległych państw Europy środkowej i wschodniej będzie decydowała o wolności całego kontynentu. Prezydent Zełeński nie bez powodu określił Polskę i Polaków jako "przyjaciół na wieczność", bez których jego państwo mogłoby nie przetrwać. Bezpieczeństwo i istnienie niepodległej Ukrainy jest związane z bezpieczeństwem i istnieniem Polski - ta relacja działa oczywiście w obie strony. Oba nasze narody działając wspólnie stanowią tak wielką siłę, że są w stanie przenieść jądro decyzyjne Europy do naszego regionu", mówi TV Republika prof. Piotr Grochmalski z Narodowej Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie. Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy!
"To pierwsza pełnowymiarowa zagraniczna wizyta prezydenta Ukrainy. Gdy o niej myślę przypomina mi się wizyta, jaką dosłownie w przeddzień agresji rosyjskiej złożyli w Kijowie prezydenci Polski i Litwy. Było to symboliczne spotkanie - świadczyło o solidarności narodów, które przecież kiedyś, co przypominają teraz zachodnie media, tworzyły potęgę Rzeczypospolitej. Obecnie widzimy odbudowę idei, która stała u początków tego państwa. Właśnie dlatego prezydent Ukrainy przybył teraz do Warszawy. Nie pojechał do Berlina, gdyż polityka tego państwa nadal pokazuje, że ze stolicy Niemiec wciąż jest bliżej do Moskwy niż do Kijowa" - podkreślił prof. Grochmalski.