W minioną sobotę doszło w naszym kraju do kilku tragicznych wypadków. Wieczorem na niestrzeżonym, ale oznakowanym przejeździe kolejowym pod Wrocławiem samochód wjechał pod nadjeżdżający pociąg. Życie straciło pięcioro pasażerów auta. Wcześniej w Płocku podczas pikniku lotniczego samolot spadł do Wisły. Pilot poniósł śmierć na miejscu. Jednak to nie wszystko – koło Ostrowa Wielkopolskiego rozbił się szybowiec, pilot zginął.
Według wstępnych ustaleń do tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Nowej Wsi Kąckiej pod Wrocławiem mogło dojść ze względu na złe warunki pogodowe. Z relacji osób przebywających w okolicy wynika, że w momencie zdarzenia mogły występować tam intensywne opady deszczu. – Samochód osobowy wjechał pod nadjeżdżający pociąg, w pojeździe podróżowało pięć osób, niestety wszystkie poniosły śmierć na miejscu – poinformował st. sierż. Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Dodał, że wśród ofiar nie było dzieci, wszyscy pasażerowie to osoby dorosłe. Rzecznik wrocławskiej policji Łukasz Dutkowiak przekazał, że okoliczności tego zdarzenia są nadal wyjaśniane. – Auto zostało zabezpieczone i będzie poddane opinii biegłego. Będzie to jeden z kluczowych elementów w tej sprawie – powiedział. Zabezpieczono też nagranie z kamer monitoringu, które znajdują się na przejeździe kolejowym.
Inne tragiczne wypadki miały miejsce w Płocku i w Ostrowie Wielkopolskim. W pierwszym z tych miast podczas pikniku lotniczego samolot spadł do Wisły. Pilot jaka-52 wprowadził samolot w korkociąg, a chwilę później maszyna uderzyła w wodę tuż przy lewym brzegu rzeki. Na miejsce wypadku natychmiast udały się łodzie motorowe służb ratowniczych i pogotowie ratunkowe. Jak się okazało, samolot Jak-52 po uderzeniu w taflę wody na Wiśle opadł na głębokość ok. 8 m kabiną do dołu, co utrudniało wydobycie pilota. Akcja trwała mniej więcej trzy godziny. Po wypadku na miejsce przybyli przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, a imprezę przerwano. To drugi wypadek podczas Pikniku Lotniczego w Płocku. W 2011 r., w trakcie 5. edycji tej imprezy, na Wiśle rozbił się tam samolot akrobacyjny Christen Eagle II N54CE pilotowany przez kpt. Marka Szufę – pilot zginął na miejscu. Prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące tego wypadku, ustalając, że bezpośrednią jego przyczyną był błąd pilota.
Inny wypadek lotniczy miał miejsce pod Ostrowem Wielkopolskim. Pilot szybowca zginął po tym, jak prowadzona przez niego maszyna nagle uderzyła pionowo w ziemię. Trwa zbieranie informacji o okolicznościach zdarzenia.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Codziennej".
Czytaj także:
ZOBACZ kim jest zwyrodnialec, który zabił 10-letnią Kristinę!
120-lecie urodzin Konstantego Rokickiego. Uratował tysiące Żydów