Cameron błaga Szkotów, by nie niszczyli Zjednoczonego Królestwa

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron skierował do Szkotów przeniknięty emocjami apel, by zrezygnowali z niepodległości w czwartkowym referendum, które może doprowadzić do rozpadu Zjednoczonego Królestwa.
- Jeśli Szkocja zagłosuje na tak, Zjednoczone Królestwo się rozpadnie i nasze drogi rozejdą się na zawsze - powiedział Cameron w szkockim mieście Aberdeen.
- Nie będzie odwrotu i drugiej szansy - zaznaczył brytyjski premier w szczególnie emocjonalnym przemówieniu.
Podkreślił, że zwycięstwo "tak" w referendum w sprawie niepodległości Szkocji będzie równoznaczne z "bolesnym rozwodem" z poważnymi implikacjami.
- To nie będzie separacja na próbę, lecz bolesny rozwód - powiedział brytyjski premier. Dodał, że jeśli zwycięży "nie" dla niepodległości, uruchomi to program bezprecedensowego przekazania władzy Szkocji w dziedzinie polityki fiskalnej i publicznej służby zdrowia.
- Razem lepiej - oświadczył na zakończenie Cameron, powtarzając hasło kampanii przeciw oderwaniu Szkocji od Wielkiej Brytanii.
- Głosujcie za tym, byśmy pozostali razem (...) głosujcie za ocaleniem naszego Zjednoczonego Królestwa - powiedział premier.
W najbliższy czwartek mieszkańcy Szkocji mają wypowiedzieć się w referendum, czy chcą niepodległości od Wielkiej Brytanii. Sondaże wskazują, że liczba zwolenników niepodległości rośnie i mogą oni nieznacznie wygrać.
CZYTAJ TAKŻE:
Na fali szkockiego referendum przybywa zwolenników decentralizacji w Wielkiej Brytanii
Rasmussen: Niepodległa Szkocja będzie musiała starać się o członkostwo w NATO
Polecamy Poranek Radia Republika
Wiadomości
Tusk jak zwykle się wściekł, a potem wygłosił orędzie. Pełne gróźb i typowych dla niego niedomówień [KOMENTARZE]
Nawrocki podziękował Trzaskowskiemu. "Może być Pan pewien, że zawsze po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy!"
Najnowsze

Biznesmen biwakował nad rzeką. Spotkał lwicę. Nie żyje

Putin kładzie na stół warunki dotyczące pokoju na Ukrainie

Hejt na córkę nowego prezydenta. Na szczęście dobrych ludzi jest więcej [KOMENTARZE]
