Były olimpijczyk odszedł z PO. "Nie będzie mojej zgody na nieuczciwą grę”
Były olimpijczyk Paweł Rańda odszedł z Platformy Obywatelskiej – informuje portal Onet.pl. – Nigdy nie będzie mojej zgody na nieuczciwą grę i zrzucanie tego na karb "taka jest polityka” – tłumaczył powody odejścia.
Rańda jest obecnie wrocławskim radnym. Były członek PO zapowiedział także, że nie zamierza rezygnować ze służby na rzecz Wrocławia i Dolnego Śląska. Polityk dodał, że nie zgadza się na "nieuczciwą grę Platformy”, a polityka to według niego "sztuka budowania porozumień i kompromisów, aby poprawiać, w przypadku pracy radnego, funkcjonowanie miasta, a nie dbania o własne interesy”.
– Nie potrafię funkcjonować w środowisku, w którym rządzą spiski, koterie i dwory oraz ludzie, którym kiedyś przyświecała idea budowy lepszej rzeczywistości w oparciu o plan, strategię, program, idee – podkreślał Rańda.
Kryzys w Platformie Obywatelskiej
Kryzys w Platformie Obywatelskiej na Dolnym Śląsku zaostrza się od dłuższego czasu. PO straciła władzę w tym regionie, po tym, jak krajowy zarząd partii postanowił rozwiązać struktury dolnośląskiej Platformy. Po tym wydarzeniu grupa radnych i marszałek Cezary Przybylski przeszli do Bezpartyjnych Samorządowców.
– Platforma przechodzi trudne chwile, ja życzę jej jak najlepiej, ale wokół organizacji odbywają się targi z udziałem osób reprezentujących nie wiadomo czyje interesy i prowadzi to do pogłębiania konfliktów, natomiast brak jest komunikacji i rozmów wewnątrz partii na temat programu, idei czy odbudowy zaufania wyborców – powiedział Rańda.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Protasiewicz odwołany z funkcji szefa PO na Dolnym Śląsku. Zastąpi go Bogdan Zdrojewski