Dziewczynka przyniosła w plecaku pistolet półautomatyczny. Prawdopodobnie broń nie była zabezpieczona, a gdy plecak spadł na podłogę, wystrzeliła. Jeden z poszkodowanych został postrzelony w głowę. Trafił na oddział intensywnej terapii.
Do zdarzenia doszło w gimnazjum Salvador Castro w Los Angeles. Nie wiadomo jeszcze, dlaczego dziewczyna przyniosła broń do szkoły. Według relacji świadków, miała myśleć, że jest to jedynie zabawka.
Two @students wounded in #LosAngeles middle school shooting. A student has been taken into custody. https://t.co/v6hUS1vsfr #LA @newnewspage pic.twitter.com/zTD7CqDiGI
— Breaking News (@newnewspage) 2 lutego 2018
Dwie osoby odniosły poważne obrażenia. Najbardziej ucierpiał 15-letni uczeń, który został postrzelony w głowę. Lekarze informują jednak, że jego stan jest już stabilny. Do szpitala trafiła również dziewczyna w tym samym wieku, która została postrzelona w nadgarstek. Dwójka dzieci w wieku 11 i 12 lat doznała tzw. ran stycznych - kule nie przebiły ich ciał. Urazu doznała również 30-letnia kobieta – nie był on jednak efektem postrzelenia lecz chaosu, który zapanował w szkole – informuje CNN.
Strzały padły na zajęciach łączonych, gdzie przebywali uczniowie w różnym wieku.