Tych słów Boguckiego Tusk się nie spodziewał! "Gdzie pan był?!"
"Pan swoim wystąpieniem pisze przeciwko sobie, szefom swoich służb, ministrom, akt oskarżenia. Od grudnia zeszłego roku powinno być wprowadzone to rozporządzenie, które w części działa bezpośrednio. Pan tutaj staje leje krokodyle łzy, straszy Polaków, mówi o rosyjskiej mafii" - zwrócił się do Donalda Tuska w Sejmie Szef Kancelarii Prezydenta RP - Zbigniew Bogucki.
Donald Tusk przed głosowaniem nad odrzuceniem weta prezydenckiego pod ustawą o kryptowalutach, zaatakował opozycję. Jego wystąpienie było pełne insynuacji. Mówił m.in. o "rosyjskich wpływach", "rosyjskiej mafii". Ale to nie wszystko. Starał się przekonywać, że "niektórzy politycy w Polsce, reprezentujący prawą stronę i piastujący bardzo poważne urzędy, za dobrze znają się na kryptowalutach".
Bogucki "zniszczył" Tuska
Po wystąpieniu szefa koalicji 13 grudnia, już na części jawnej obrad Sejmu, z mównicy sejmowej zabrał obecny na sali plenarnej Szef Kancelarii Prezydenta RP, Zbigniew Bogucki.
Nie przebierał w słowach, zwracając się do Donalda Tuska.
Mam taki apel, panie premierze, mimo, że dziś pan jako szef koalicji postanowił utajnić to posiedzenie: niech je pan ujawni. Wtedy zobaczymy, co na tym posiedzeniu wybrzmiało. Dziś stosuje pan bardzo nieuczciwą metodę - zamknąć usta wszystkim parlamentarzystom, zamknąć usta administracji prezydenta, a stanąć na tej mównicy i powiedzieć: albo będzie głosować za rosyjską mafią, albo będzie głosować za moją ustawą. To jest fałszywy wybór i pan doskonale o tym wie.
Później, Szef Kancelarii Prezydenta RP, dalej mówiąc bezpośrednio do Tuska, powiedział:
Pan swoim wystąpieniem pisze przeciwko sobie, szefom swoich służb, ministrom, akt oskarżenia. Od grudnia zeszłego roku powinno być wprowadzone to rozporządzenie, które w części działa bezpośrednio. Pan tutaj staje leje krokodyle łzy, straszy Polaków, mówi o rosyjskiej mafii. Gdzie pana służby, gdzie pana państwo, skoro było tak bardzo niebezpiecznie, były przez cały rok? Wczoraj się pan obudził, wtedy gdy wpłynęło weto prezydenta? Kiedy miał pan informację o tym, że było niebezpieczeństwo? Czy od roku, czy od dwóch lat, jak rządzie? Czy od decyzji prezydenta? Wtedy postanowił pan politycznie uruchomić służby, żeby mieć argument do walki z prezydentem zamiast poprawić ustawę?
Temat głosowania - nie tak, jak fałszywie premier postawił - to nie jest temat głosowania, czy jesteś za rosyjską mafią, czy jesteś za tą ustawą - on jest bardzo prosty: jak przykryć nieudolność rządu, dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia, klęskę szczytu wczorajszego medycznego, gigantyczny deficyt finansów publicznych, brak działania służb, prokuratora, który zamiast ścigać przestępców, owija się z psem w taśmy? Trzeba panie premierze ściągnąć ten garnitur z grzybów, podwinąć rękawy, i wziąć się do roboty.
Bogucki punktował jednak Tuska dalej.
Mówił pan o niekompetencji administracji prezydenta RP. Jak to możliwe, panie premierze? Dysponuje pan olbrzymią rzeszą pracowników. Kilkanaście resortów. Dla przykładu, Kancelaria Prezydenta to jest 550 osób. Jedno ministerstwo sprawiedliwości to jest 1200 osób w administracji. I wy, mając taką armię urzędników, specjalistów, wydając na nie krocie, piszecie ustawę, którą dzisiaj jak pan twierdzi, jest jedynym kluczem do tego, żeby zapewnić bezpieczeństwa państwa? Pan się ośmieszył.
Nie wiem jakie są wiodące firmy na rynku, wiem jedno. Że dla wszystkich firm powinny być równe zasady. Pan również nieuczciwie próbuje to rozgrywać w sposób absolutnie polityczny, mówiąc, że kryptowaluty to tylko prawa strona, że tylko prawicowe media. Ja wiem do czego to dąży. Chce pan powiedzieć, uruchamiając służby ad hoc, w ostatniej chwili, w bałaganie, tylko po to, by przykryć wszystkie problemy, które generuje pański rząd.
"Gdzie pan był?"
Niemniej. Im dalej, tym gorącej.
Później, Bogucki poruszył temat dzisiejszego "tajnego posiedzenia Sejmu". Jak ocenił - większość z nich, nie była tajna.
Ale to jest właśnie ten zabieg. Żeby powiedzieć, że coś jest na rzeczy, że trzeba się bać, że rząd jest za bezpieczeństwem Polaków. Postawienie tego rozróżnienia: ruscy i my. Gdybym chciał, tą granicę stawiać, to sięgając do historii mógłbym zapytać: gdzie pan był - po po ruskiej czy po polskiej stronie, wtedy, gdy przeprowadzał pan reset z Rosją? Gdzie pan był: po ruskiej czy po polskiej stronie, gdy pan starał na granicy, kiedy polscy funkcjonariusze jej strzegli i mówili, że trzeba jej bronić? Polacy mówili: jesteśmy murem za polskim mundurem, a pan mówił, że to są biedni ludzie, których trzeba wpuścić. Gdzie pan był, kiedy był realizowany scenariusz napisany przez Putina i Łukaszenkę? Gdzie pan był, kiedy różne gwiazdki i celebryci pluli na polski mundur - dosłownie i w przenośni? Gdzie pan był wtedy, kiedy darował pan dług Gazpromowi, kiedy nawet szefowie pana spółek mówili, że nie można tego zrobić? Gdzie pan był wtedy, kiedy pan mówił, że niepotrzebny jest nam gazoport w Świnoujściu? Po której stronie pan wtedy był? I tak można wymieniać bardzo długo. I nie jest to powód do uśmiechu, bo ja bym chciał mieć premiera polskiego rządu. Taki, który nie kieruje się rozedrganiem politycznym i nie gasi pożarów, które sam wzniecił, akcjami służb, tylko odpowiedzialnie prowadzi polskie sprawy - nawet w głębokim sporze. I to sporze o coś, a nie przeciwko komuś. Nie przeciwko prezydentowi.
I kontynuował: "zastanawiam się ile z tych informacji, które pan ma, polskie służby przekazały administracji prezydenta i prezydentowi? Może pan odpowiedzieć? Jest to, niestety, brudna, cyniczna, polityczna gra obliczona tylko i wyłącznie na to, żeby uciekać do przodu przed problemami, które pana rząd już dogoniły i z którymi pan sobie nie potrafi poradzić".
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X