Do kolejnych starć między Palestyńczykami a izraelską policją w Jerozolimie doszło wczoraj wieczorem. Palestyński Czerwony Półksiężyc informował o wielu rannych.
Według agencji AFP dziesiątki Palestyńczyków rzucały materiały wybuchowe w izraelskie siły bezpieczeństwa, które używały granatów ogłuszających i gumowych kul, próbując rozproszyć tłum. Do kolejnych starć doszło także na Zachodnim Brzegu Jordanu, zwłaszcza w Ramallah, Nablus, Hebronie i przejściu granicznym Kalandia.
Wcześniej radykalna organizacja palestyńska Hamas dokonała ostrzału rakietowego ze Strefy Gazy w kierunku Izraela po starciach Palestyńczyków z izraelską policją na terenie meczetu Al-Aksa w Jerozolimie, w których rannych zostało kilkaset osób. Chwilę później izraelska armia zaczęła atakować cele militarne Hamasu w Gazie.
„Ktokolwiek zaatakuje, zapłaci wysoką cenę”
W sumie ze Strefy Gazy wystrzelono ok. 150 rakiet, z których siedem spadło na Jerozolimę. „Dziesiątki z nich zostały przechwycone przez system obrony przeciwlotniczej Żelazna Kopuła” – oświadczyła izraelska armia.
Według Hamasu w Gazie co najmniej 20 Palestyńczyków, w tym jeden z dowódców tej organizacji oraz dziewięcioro dzieci, zginęło w odwetowych atakach izraelskich. Czerwony Półksiężyc informuje o 395 rannych. Po stronie izraelskiej rannych zostało siedem osób.
„Organizacje terrorystyczne w Gazie przekroczyły czerwoną linię… wystrzeliwując rakiety w okolice Jerozolimy” – mówił premier Izraela Benjamin Netanjahu – Izrael zareaguje siłą (...), ktokolwiek zaatakuje, zapłaci wysoką cenę. Powiadam wam, obywatele Izraela, obecny konflikt może trwać jakiś czas”.
Atak Hamasu nastąpił po tym, jak 305 Palestyńczyków oraz 21 izraelskich policjantów zostało rannych w starciach na terenie meczetu Al-Aksa.