Robert Lewandowski, sprawiał, że nadzieja Polaków nie opuszczała. Wbił dwa gole i miał szanse na kolejne, ale Polacy pożegnali się z mistrzostwami Europy. Kapitan biało-czerwonych skomentował przegrany mecz ze Szwecją przed kamerami TVP Sport.
- Trudno, żebym był w innym humorze. Po takim mecz, gdzie nie można nam odmówić ambicji, woli walki, zaangażowania. Zabrakło pewnie umiejętności - stwierdził na wstępie Lewandowski.
Przegrana już w drugiej minucie
- W pierwszej połowie szybko stracona bramka nas trochę wybiła z rytmu i zabrała pewność siebie, ale nawet jeśli z 2:0 wychodzisz na 2:2 i masz szansę, żeby zwyciężyć w meczu, to próbujesz dalej. Mieliśmy trochę czasu, żeby tę trzecią bramkę zdobyć - dodał kapitan biało-czerwonych.
- Patrząc przez pryzmat całego turnieju, przeciwnicy stwarzali pół sytuacji i zdobywali bramkę. To nie tylko wina defensywy, a całej drużyny. Musimy zastanowić się, skąd to się wzięło. Tak jak powiedziałem - walczyliśmy do końca - mówił przybity Lewandowski.
Najpierw pudło, a później dwie bramki
- Uderzyłem ją trochę boczną częścią ciała, okiem. Przy tej dobitce poszedłem instynktownie, w ciemno. Po prostu próbowałem ją wbić do bramki. Można mówić o wielkim pechu, ale z drugiej strony, nawet jeśli po takich sytuacjach strzelamy dwie bramki, to znaczy, że możemy - powiedział Lewandowski.
Lewandowski mimo porażki, optymizm nie gaśnie
- Wierzę w tę drużynę. Widzę dużo pozytywów. Po turnieju łatwo mówić, ale pomimo ciężkiej chwili, ciężkiego momentu, próbuję szukać pozytywów. Gdzieś tam światełko jest, żeby to wszystko lepiej wyglądało - zakończył.
Polska zakończyła zmagania w grupie z jednym punktem, na ostatnim miejscu w tabeli.