Były wiceszef BBN nie jest kłamcą lustracyjnym

mp, mg 02-12-2013, 14:42
Artykuł
Hiuppo/CC

Były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Zdzisław Lachowski nie jest kłamcą lustracyjnym – orzekł po dwóch latach procesu Sąd Okręgowy w Warszawie. O taki werdykt wnosił także prokurator pionu lustracyjnego IPN.

Informację o zapadłym 12 listopada wyroku potwierdziła rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie Agnieszka Domańska. Orzeczenie stwierdza, że prawdziwe jest oświadczenie Lachowskiego, który stwierdził w nim, że nie pracował, nie służył ani nie współpracował z organami bezpieczeństwa PRL.

Jak dodała Domańska, o orzeczenie tej treści wnosił nie tylko lustrowany i jego obrońca, ale także prokurator pionu lustracyjnego IPN.

Według adwokata Stanisława Cybulskiego, który reprezentował Lachowicza w tym procesie, zgodny wniosek końcowy obu stron każe przypuszczać, że orzeczenie to wkrótce stanie się prawomocne. Niemniej – jak podkreślił adwokat – sąd postanowił, że tajne będzie uzasadnienie orzeczenia. Dlatego poinformował on, że postanowił zaskarżyć decyzję sądu o utajnieniu uzasadnienia. – Nie widzę po temu powodu. Pan Lachowski powinien móc pokazać uzasadnienie oczyszczającego go wyroku wszystkim, którzy chcieliby go kwestionować – dodał mec. Cybulski.

Sąd Okręgowy w Warszawie badał sprawę Lachowskiego od początku 2012 r. Połączył dwa wątki sprawy, bo Lachowski sam wystąpił o tzw. autolustrację, a niezależnie od tego białostocki oddział IPN badał jego oświadczenie – jako wiceszefa BBN.

Lachowski zapowiedział autolustrację w październiku 2011 r., po tym, jak "Gazeta Polska" podała, że z dokumentów służb specjalnych PRL wynika, iż został on zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie Zelwer.

– Celem nagonki są moi przełożeni, w tym prezydent RP – podkreślał wtedy Lachowski. – Kampania ta wypływa z wyjątkowo złej woli i opiera się na wątłej podstawie dokumentów prawdopodobnie uzyskanych z IPN – zapisów nachodzenia mnie oraz raportów płodzonych przez funkcjonariuszy SB przed moim pobytem na stypendium w USA (1985-1986), w jego trakcie i bezpośrednio po nim – oświadczył ówczesny wiceszef BBN.

W ocenie Lachowskiego "uczciwa krytyka przytoczonych źródeł absolutnie nie pozwala na stawianie takich radykalnych twierdzeń przez szanujące się dziennikarstwo śledcze". Artykuł w istocie składa się z pomówień, insynuacji i kłamstw klejonych sensacyjną fabułą – dodał.

Zdzisław Lachowski był zastępcą szefa BBN od października 2010 r. do końca 2012 r. Oficjalnie stracił funkcję bez związku ze sprawą lustracyjną. W BBN kierował sztabem komisji przygotowującej Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego, brał udział w przygotowaniu Raportu SPBN i Białej Księgi Bezpieczeństwa Narodowego. Jako redaktor naczelny odpowiadał też za publikacje Biura – kwartalnik "Bezpieczeństwo narodowe" i wychodzący online tygodnik BBN.

Prawo do sądowej autolustracji ma dziś każdy, kto chce oczyścić się z "publicznego pomówienia" o związki ze służbami PRL. W tym trybie sądy uznały prawdziwość oświadczeń o braku związków ze służbami PRL m.in.: byłego marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego, byłej minister finansów Zyty Gilowskiej, byłego szefa Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynanda Rymarza oraz byłego prezydenckiego ministra Mariusza Handzlika i byłego sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika (obaj zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem).

Źródło: pap

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy