Brudziński: Tusk nigdy nie zgodzi się na komisję śledczą ws. infoafery. To byłby gwóźdź do jego politycznej trumny

Artykuł
youtube.com

- W demokratycznym państwie prawa, gdyby ujawniono tylko jeden promil tych patologii i nieprawidłowości, to o takiej ekipie, o takim premierze już by słuch zaginął - stwierdził poseł PiS Joachim Brudziński.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z portalem wpolityce.pl odniósł się do ostatniej publikacji tygodnika „Wprost”, któremu udało się dotrzeć do tajnego raportu, zawierającego nowe, zdumiewające fakty w sprawie infoafery. Według ustaleń raportu „główny jej bohater, który ustawiał wielomilionowe przetargi miał bardzo dobre kontakty z politykami z Kancelarii Premiera, popijał whisky z ministrem Sławomirem Nowakiem i przywoził na pendrive'ach wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA”.

Brudziński zapytany, czy informacje opublikowane przez „Wprost” zostały w sposób ekskluzywny ustalone przez analityków amerykańskiego koncernu czy CBA również jest w ich posiadaniu, ale ich nie ujawnia, odpowiedział, że „CBA na pewno wie więcej, niż to, co dociera do opinii publicznej”. - Pozostaje pytanie dlaczego CBA pozostaje tak spolegliwe wobec tej władzy i dlaczego dopuściło się prostackiej prowokacji wobec polityków opozycji – dodał poseł. Jak wyjaśnił, ma na myśli prowokację wymierzoną w jego partyjnego kolegę Adama Hofmana. - Funkcjonariusze CBA postawili znak równości między nim, a Sławomirem Nowakiem, który - jak wszystko wskazuje, również w świetle informacji "Wprost" - może być "umoczony" nie tylko w tzw. aferę zegarkową - stwierdził. - Jeżeli prawdą okaże się, że rzeczywiście osoba, której już teraz przypisuje się przyjęcie 5 mln zł łapówki od firm informatycznych, biesiadowała i popijała whisky z Nowakiem, ówczesnym szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, to ta afera nabiera innego wymiaru - dodał.

Brudziński bardzo krytycznie skomentował fakt, że zagraniczny koncert, za pośrednictwem źródeł w resorcie spraw wewnętrznych,  zdobył tajną wiedzę na temat afery. - To pokazuje, że firmy na zasadzie szpiegostwa gospodarczego wchodzą w urzędy i administrację rządową z łatwością noża krojącego masło. Po sześciu latach rządów PO, po tej dewastacji  państwa w nie tylko w wymiarze infrastrukturalnym, ale i instytucjonalnym, jesteśmy wręcz bezbronni - ocenił.

Poseł PiS zapytany o konieczność powołania sejmowej komisji śledczej, stwierdził, że „w demokratycznym państwie prawa, gdyby ujawniono tylko jeden promil tych patologii i nieprawidłowości, z którymi na przestrzeni ostatnich sześciu lat mamy do czynienia, to o takiej ekipie, o takim premierze, o takiej klasie politycznej już by słuch zaginął”. - Zostałaby zdmuchnięta z powierzchni życia politycznego - dodał. - A u nas nikt lepiej od Tuska nie wie, że powołanie komisji śledczej w tej konkretnej sprawie, byłoby gwoździem do politycznej trumny lidera PO i jego partyjnych kompanów. Dlatego Tusk nigdy na to się nie zgodzi – skwitował Brudziński.

Źródło: wpolityce.pl, wprost.pl

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy