Błyskawiczna wymiana ciosów w starciu legend. Emocje godne ligowego hitu

Artykuł
Twitter.com

W ligowym klasyku Górnik Zabrze pokonał na własnym stadionie Legię Warszawa 3:2. W pierwszym składzie Górnika wyszedł 15-letni Dariusz Stalmach, który zanotował kilka odbiorów w środkowej strefie boiska, a jego błyskawiczny doskok oraz wysoki pressing zaowocowały groźnymi akcjami gospodarzy.

W pierwszych 15 minutach spotkania Górnik dwukrotnie zagroził bramce stołecznej drużyny właśnie za sprawą debiutującego Stalmacha.

W 26. minucie po dośrodkowaniu Wiśniewskiego, Cezary Miszta źle obliczył tor lotu piłki, mijając się z nią. Wykorzystał to Adrian Gryszkiewicz, który skierował ją barkiem w światło bramki. Nieczysto uderzoną piłkę z bardzo dużym poświęceniem z linii bramkowej wybił Mateusz Wieteska, który zapobiegł utracie bramki przez stołeczną drużynę.
Niewiele zabrakło, aby po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasz Podolski umieścił piłkę w siatce gości. Atomowym uderzeniem obił poprzeczkę bramki stołecznej drużyny.

Obie drużyny poszukiwały swoich szans po dośrodkowaniach w pole karne, jednak to kontrataki gospodarzy okazały się bardziej skuteczne. W 36. minucie Zabrzanie wyszli na prowadzenie po akcji Podolski-Jimenez-Janža. Do piłki wrzuconej na długi słupek doskoczył słowacki skrzydłowy, który oddał strzał między nogami Miszty, ustalając wynik spotkania na 1:0.

Kilkadziesiąt sekund później gospodarze przejęli piłkę i zadali kolejny błyskawiczny cios gościom. Po dośrodkowaniu Nowaka w pole karne, do piłki wyskoczył Jimenez, który z bliskiej odległości oddał strzał głową. Do piłki wybitej przez Misztę dopadł Podolski, który na raty umieścił piłkę w siatce.

W drugiej minucie doliczonego czasu gry Jimenez świetnie wypatrzył Dadoka, który wyszedł sam na sam z bramkarzem gości. W tej sytuacji bramkarz Legii był świetnie ustawiony i umiejętnie skrócił kąt, wybijając piłkę na rzut rożny.

Legia Warszawa w pierwszej połowie nie oddała strzału na bramkę gospodarzy, natomiast Górnik wypracował pięć stuprocentowych okazji strzeleckich. W drugiej połowie sytuacja obróciła się o 180 stopni.

W 52. minucie po rzucie wolnym Josue mocno wrzucił piłkę na piąty metr, co doskonale wykorzystał rozpędzony Mateusz Wieteska, wbijając głową ją do bramki Zabrzan. Minutę później po uderzeniu Ernesta Muciego, Legia Warszawa wyrównała na 2:2. Fatalną interwencją wykazał się Grzegorz Sandomierski, który zbił piłkę do ziemi, a następnie przepuścił ją między nogami.
Kilkadziesiąt sekund później Legia wyprowadziła trzeci cios, lecz bramka ze spalonego Muciego nie została uznana, a bramkarz Zabrzan po raz kolejny zachował się w sposób irracjonalny, wbijając piłkę do własnej bramki.

Po szybkim odrodzeniu się gości tempo spotkania nieco spadło. W ostatnich dziesięciu minutach obie drużyny zrywały się do ataku, próbując przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W 86. minucie boisko opuścił Łukasz Podolski, który w dzisiejszym spotkaniu zdobył swoją pierwszą bramkę w rozgrywkach Ekstraklasy.

W 89. minucie spotkania Jimenez wrzucił do Krzysztofa Kubicy, który strzałem głową umieścił piłkę w bramce Miszty. Ze względu na przebywanie Hiszpana na pozycji spalonej gol nie został uznany.

W doliczonym czasie gry Legia mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, jednak niepilnowany Wieteska uderzył obok bramki. Pod koniec emocjonującego spotkania doszło również do przepychanek, a swoją aktorską i prowokacyjną postawą po raz kolejny dał o sobie znać Josue.

W 96. minucie, gdy podział punktów był niemal przesądzony, po kopii akcji sprzed 10 minut Kubica wbił głową piłkę do bramki Legii. Idealne wykończenie akcji świadczy o wyćwiczeniu tego rozegrania przez podopiecznych Jana Urbana.



Thriller w Zabrzu zaowocował w 7 bramek, z czego 5 uznanych, debiut 15-latka oraz premierowy gol Łukasza Podolskiego. Notując 7 porażkę z rzędu Legia Warszawa, umacnia się w strefie spadkowej PKO Ekstraklasy oraz praktycznie żegna się ze strefą medalową na koniec sezonu.

Źródło: twitter.com

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy