Znamy datę ogłoszenia wyroku w procesie Nitek-Płażyńskiej przeciwko Hansowi G. Chodzi o mowę nienawiści wobec Polaków
Już 4 marca gdański Sąd Apelacyjny ogłosi wyrok w procesie Natalii Nitek-Płażyńskiej przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy, Hansowi G. Biznesmen, w którego firmie pracowała niegdyś Nitek-Płażyńska, jest oskarżony o stosowanie wobec Polaków mowy nienawiści.
G. w siedzibie swojej firmy mówił m.in. „zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu”. Gdański Sąd Okręgowy w ubiegłym roku uznał przedsiębiorcę za winnego mowy nienawiści wobec Polaków, nakazując przeprosiny powódki i wpłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Muzeum Piaśnickiego w Wejherowie. Biznesmen wniósł o oddalenie wyroku w całości, twierdząc, że Natalia Nitek-Płażyńska naruszyła jego godność osobistą, upubliczniając treść prywatnych rozmów. Zdaniem Hansa G., upublicznione rozmowy zostały także zmanipulowane. Proces odwoławczy w tej sprawie rozpoczął się dziś przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku.
Na sali rozpraw pojawiła się Natalia Nitek-Płażyńska wraz z pełnomocnikiem i prezesem Reduty Dobrego Imienia Maciejem Świrskim. Hansa G., który wyjechał do Niemiec w interesach, reprezentował jego pełnomocnik, mecenas Piotr Malach.
Adwokat niemieckiego przedsiębiorcy twierdził, że nagranie przedłożone jako dowód w sprawie jest nielegalne i narusza prawa do prywatności. Prawnik sugerował, że Natalia Nitek-Płażyńska nagrywała G. przez kilka miesięcy, gdyż… „nie lubi Niemców” i przedstawiła zaledwie kilkadziesiąt minut nagrania.
Mecenas Jerzy Pasieka, reprezentujący Natalię Nitek-Płażyńską i Redutę Dobrego Imienia, wniósł o oddalenie apelacji w całości.
– Nie ma w Polskim prawie cywilnym zapisów i orzeczeń, które wskazywałyby na to, ze dowód w postaci nagrania bez zgody, nie może być podstawą do wydania orzeczenia- wskazał pełnomocnik Natalii Nitek-Płażyńskiej. Jak dodał, nie było ingerencji w treść nagrania. Zdaniem mecenasa Pasieki, Płażyńska, udostępniając nagrania, działała w interesie publicznym. Na potwierdzenie swojej tezy odwołał się do orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który dopuszcza jako dowód w sprawie nagrania, o których druga strona nie jest powiadomiona.
– W tym procesie występuję jako przedstawiciel większej społeczności – narodu polskiego. Wszyscy byliśmy przez niego obrażani. Pan Hans G. źle traktował Polaków. Sam o sobie mówił, że jest nazistą. Głosił, że to, co robił Hitler jest rzeczą dobrą i pożądaną- podkreśliła po rozprawie była pracownica Hansa G.
Ogłoszenie prawomocnego wyroku sędzia Małgorzata Zwierzyńska zapowiedziała na 4 marca 2020 roku.
W marcu 2016 r. Telewizja Republika wyemitowała program, w którym Natalia Nitek-Płażyńska zaprezentowała zarejestrowane z ukrycia nagrania, ilustrujące znieważanie jej na tle m.in. narodowościowym przez Hansa G. Niemiecki przedsiębiorca mówił m.in. "nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są cwelami i idiotami. Lepiej jest w Afryce. Jesteście gównem". "Tak, jestem! Jestem hitlerowcem! To wina tego kraju, że taki jestem" - miał też mówić biznesmen. "Zabiłbym wszystkich Polaków. Nie miałbym z tym problemu" - słychać było na nagraniu.
Polecamy Sejm. Wybór Marszałka
Wiadomości
Najnowsze
Polacy mają być współwinni kolonializmowi. "Niemcy wypowiedziały nam narracyjną wojnę"
Zuchwały atak uzbrojonej bojówki na katolicką szkołę
Radni za germanizacją Wrocławia. Wraca Kaiserbrücke na cześć militarysty i wroga Polaków