Przejdź do treści

Katastrofa samolotu pod Londynem. Na pokładzie rodzina Bin Ladena

Źródło: flickr/ RV1864/CC BY-ND 2.0

Jak poinformował "Daily Mail", około 60 km od Londynu, na lotnisku Blackbushe rozbił się prywatny odrzutowiec. Zginęły cztery osoby, prawdopodobnie była to rodzina Osamy bin Ladena.

Jak donoszą media, odrzutowiec leciał z Mediolanu.

Dotąd nie ustalono przyczyn katastrofy, wiadomo jedynie, że podczas próby lądowania samolot nie trafił w pas na lotnisku i spadł na parking giełdy samochodowej.

Na pokładzie znajdowały się cztery osoby, w tym pilot – wszyscy zginęli. Według nieoficjalnych doniesień maszyna należała do firmy rodziny Osamy bin Ladena, a ofiary mogą być jego rodziną. Informację tą potwierdziła Arabia Saudyjska.

 

Daily Mail

Wiadomości

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Autorka Harry'ego Pottera do ideologów gender po dekrecie Trumpa

Liga Mistrzów. Majecki zatrzymał Aston Villę Casha

Sędzia nie może być tchórzem - mówi I Prezes SN Małgorzata Manowska

MŚ piłkarzy ręcznych. Pierwsze zwycięstwo Polaków

Amerykanie są w szoku słysząc o walce z wolnymi mediami w Polsce

Jabłoński: widać zdecydowane działania Trumpa. Dzisiaj nikt nie powinien psuć relacji z USA

Trzaskowski chwali się... spadkiem w sondażach

Najnowsze

Półfinał AO. Iga Świątek pokonała Amerykankę Emmę Navarro

Trump już wie, co zrobi, jeśli Putin odmówi negocjacji

Rosja wzywa Trumpa. Państwo schyłkowe stawia warunki

Trump ogłasza największy projekt infrastruktury AI w historii

Rosja zaczyna tonąć. Co ją ciągnie na dno?

Kto tym razem? Podmorskie kable łączące poważnie uszkodzone

Biały Dom zamyka biura "różnorodności". Do środy wieczór

Sekretarz Stanu USA wbija Chinom pierwszy klin. Efekt Trumpa