Gwiazdy oszukane „na policjanta” straciły milion złotych. Śledztwa połączono

Artykuł
Anna Lewandowska zdrzadziła, że próbowano od niej wyłudzić dane przez telefon
Fot. Flickr/Nike Free Run

Prokuratura Okręgowa w Warszawie przejęła wszystkie śledztwa stołecznych jednostek, dotyczące oszustw na szkodę siedmiu aktorek, piosenkarek oraz ich menedżerek. Kobiety oszukane metodą „na policjanta” straciły w sumie ponad milion zł. Śledczy uruchomili międzynarodową pomoc prawną, ponieważ przestępcy działali z terytorium Wielkiej Brytanii.

– Prokuratura Okręgowa w Warszawie przejęła do prowadzenia postępowania dotyczące oszustw na szkodę znanych osób. Postępowanie dotyczy przestępstw, wyniku których pokrzywdzonych zostało siedem kobiet – przekazała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Rzecznik prokuratury poinformowała, że śledczy wykonują obecnie „szereg czynności w drodze międzynarodowej pomocy prawnej”, ponieważ telefony do aktorek i piosenkarek wykonywane były z zagranicy. Oszuści kontaktowali się z ofiarami z telefonu o numerze kierunkowym +44”, czyli z Wielkiej Brytanii. Tam też środki miały być wypłacane. Na razie nie udało się odzyskać wyłudzonego mienia.

– Analizujemy zgromadzony materiał dowodowy oraz pozyskane dane teleinformatyczne – dodała prok. Skrzyniarz.

Oszukane gwiazdy zostały przesłuchane wcześniej, podczas składania zawiadomień o popełnieniu przestępstwa, zanim śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Lara Gessler przy komendzie

Teraz planowane są m.in. przesłuchania świadków, w tym znanych osób – z którymi oszuści kontaktowali się telefonicznie – ale nie zostały oszukane i nie złożyły w związku z tym zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Gwiazdy informowały o zagrożeniu za pośrednictwem Instagramu.

– Próbowano mnie oszukać przez telefon. Pan się podał za policjanta, legitymował się, mówił, że jeśli mu nie wierzę, mogę wcisnąć „gwiazdkę”, a później 112 i się połączę z policją (…) mówił, że jest z komendy przy Wilczej w Warszawie, ja mu powiedziałam, że akurat jestem obok i mogę wpaść. Pan absolutnie się nie dawał przekonać, mówił, że to trzeba w tej chwili, bo mam telefon na podsłuchu, ludzie mnie obserwują i próbują mi się włamać na konto. Ja się nie dałam nabrać” – powiedziała swoim fanom Lara Gessler.

Rozmowa została nagrana

O podobnej sytuacji poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych Anna Lewandowska. „Odebrałam dzisiaj telefon od oszustów próbujących wyłudzić dane i pieniądze. Podobna sytuacja dotknęła moich znajomych, dlatego proszę, bądźcie ostrożni. Nie podawajcie żadnych danych osobom podającym się za policję czy prokuraturę przez telefon” – przestrzegała żona słynnego piłkarza.

Prezenterka telewizyjna Agnieszka Hyży powiedziała, że oszuści skontaktowali się z nią 23 lutego. – Byłam akurat na spotkaniu zawodowym, gdy na mój telefon zadzwonił ktoś z numeru zastrzeżonego. Odebrałam, bo często z takich numerów dzwonią dziennikarze. Mężczyzna, który się ze mną połączył, poinformował, że jest policjantem, ale nie podał żadnych konkretów. Pytał, czy są ze mną jakieś osoby, które mogą słyszeć tę rozmowę. Twierdził, że sprawa jest poufna, dlatego dzwoni z ukrytego numeru – powiedziała Hyży. Prezenterka poprosiła rozmówcę o imię i nazwisko, które podał, uprzednio informując kobietę, że jest „bezczelna”. – Zaczęłam nagrywać tę rozmowę, czułam, że coś jest nie tak. Mężczyzna mówił, że ma zgłoszenie, że ktoś próbuje wykraść pieniądze z mojego prywatnego konta, że mam się natychmiast stawić na komendę albo wyśle po mnie patrol. Ja powiedziałam wprost, że wiem, że to jest jakiś wkręt, albo podpucha, to się dowiedziałam, że jestem pierd... celebrytką, i „wielką damą, która nie chce współpracować” – dodała Agnieszka Hyży. Oszuści zrezygnowali z dalszej rozmowy, rozłączyli się.

50 tys. zł jako „depozyt”

O wymienionych wyżej osobach funkcjonariusze policji mówią, że miały szczęście. 23-lutego do finalistki telewizyjnego show „The Voice of Poland” zadzwonił mężczyzna, podający się za policjanta. Straszył 35-latkę atakiem hakerskim, który miałby doprowadzić do utraty zgromadzonych przez nią oszczędności. Kobieta przelała 50 tys. zł na wskazany przez rozmówcę numer konta, który miał być „depozytem” dla jej pieniędzy. Pokrzywdzoną w tej sprawie jest także menedżerka gwiazdy.

24 lutego do 33-letniej aktorki teatralnej zadzwonił mężczyzna, podający się za Arkadiusza Nowickiego, funkcjonariusza policji. Rozmówca przedstawił podobna historię. Przekonał kobietę, że fundusze zgromadzone przez nią i jej rodziców na rachunkach bankowych są zagrożone atakiem hakerskim. Jego wiarygodność miała potwierdzić wybierając na klawiaturze telefonu #112, bez rozłączania połączenia. Aktorka miała usłyszeć sygnał sugerujący, że nawiązała nową rozmowę i wierzyła, że zweryfikowała przekazane przez „policjanta” dane.

Aktorka podała dane do logowania

Rozmówca zmanipulował 33-latkę i nakłonił, by przelała 152 tysiące złotych na wskazany rachunek bankowy. Aktorka podała mężczyźnie dane do logowania w systemie bankowości elektronicznej, a następnie skontaktowała się z bankiem, by ten przelew autoryzować. Gdy przekazała rozmówcy, że zamiast 152 tysięcy przesłano 15 200 zł, on tłumaczył, że to z powodu ataku hakerskiego. Ten zabieg miał uwiarygodnić oszusta i przekonać kobietę do dalszej współpracy. 33-latka zorientowała się jednak, że padła ofiarą oszustwa i złożyła zawiadomienie. Z jej relacji wynika, że dostęp do numerów telefonów znanych osób mógł mieć związek wyciekiem danych z jednego z portali, do którego doszło jesienią ubiegłego roku.

W tym samym tygodniu oszukana została aktorka znana m.in. z sensacyjnych filmów Patryka Vegi. Z kobietą skontaktował się najprawdopodobniej ten sam mężczyzna, podający się za Arkadiusza Nowickiego. Rzekomy policjant wmówił jej, że bierze ona udział w policyjnej zasadzce wymierzonej w oszustów bankowych. Kobieta przelała blisko 500 tys. zł na wskazany przez oszustów rachunek bankowy.

Seniorzy nie dają się nabierać

Pod koniec lutego podobne propozycje „współpracy” z „policją” otrzymały młoda gwiazda i jej mama. Fałszywy funkcjonariusz nakłonił kobiety do przelania funduszy w dwóch transzach na wskazany rachunek bankowy. Chodzi o prawie 100 tysięcy euro, czyli blisko 450 tysięcy złotych. Postępowanie w ich sprawie dotyczy nie tylko oszustwa, ale także kierowania gróźb karalnych pod adresem pokrzywdzonych.

Groźby usłyszała także 41-letnia aktorka, którą działający metodą „na policjanta” oszuści próbowali nakłonić do przelania 70 tysięcy euro. Przestępcy grozili kobiecie i jej najbliższym, w tym dzieciom, gdy po długiej rozmowie zrezygnowała ze współpracy, podejrzewając przekręt.

Podkom. Rafał Retmaniak z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji powiedział, że zmiana grupy docelowej wybranej przez oszustów może mieć związek ze skuteczną akcją profilaktyczną wśród seniorów. – Przez długi okres przestrzegaliśmy seniorów, dlatego zauważalnie spadła liczba przestępstw dokonany w podobny sposób na osobach starszych w garnizonie stołecznym – podał.

KSP apeluje, by nigdy nie przekazywać pieniędzy ani danych osobom, które podają się za funkcjonariuszy policji. Funkcjonariusze nie informują także o prowadzonych działaniach przez telefon. – Zachęcamy do nagrywania takich rozmów i zgłaszanie zawiadomień na policję nie tylko w przypadku dokonania przestępstwa, ale także usiłowania – mówił Retmaniak.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy