Birma: generałowie umacniają władzę po puczu. Aktywiści wzywają do nieposłuszeństwa

Artykuł
L. Bo Bo/PAP/EPA

Dzień po bezkrwawym zamachu stanu w Birmie generałowie umacniają władzę nad krajem. Pojawiły się jednak pierwsze wezwania do obywatelskiego nieposłuszeństwa, a partia Aung San Suu Kyi żąda jej uwolnienia.

Po aresztowaniu demokratycznie wybranej przywódczyni kraju armia ogłosiła stan wyjątkowy na rok, a władzę objął jej dowódca generał Min Aung Hlaing. Oprócz Suu Kyi zatrzymano dziesiątki innych członków Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) i prezydenta U Win Myinta.

Birmańskie ulice ostatniej nocy były spokojne w czasie godziny policyjnej wprowadzonej już wcześniej z powodu pandemii koronawirusa. Żołnierze i oddziały prewencyjne policji rozlokowały się w stolicy Birmy Naypyidaw oraz w największym mieście kraju Rangunie.

Przywrócono w Rangunie połączenia telefoniczne i internet. Na zatłoczonych zwykle targach panował jednak niewielki ruch, a lotnisko pozostawało zamknięte. Banki wznowiły pracę po przerwie spowodowanej słabym połączeniem internetowym.

Według miejscowych mediów wszystkie międzynarodowe połączenia lotnicze zostały wstrzymane. Władze zapowiedziały natomiast kontynuację programu szczepień przeciw Covid-19, w ramach którego obecnie szczepione są grupy priorytetowe.

Uwolnić Suu Kyi

Komitet wykonawczy NLD wezwał do „jak najszybszego” uwolnienia Suu Kyi i innych zatrzymanych. Zaapelował też do armii o uznanie wyników listopadowych wyborów, w których zwyciężyła NLD, i zezwolenie na obrady wybranego wówczas parlamentu, który miał się zebrać po raz pierwszy wczoraj.

Grupa aktywistów Ranguńska Sieć Młodzieży ogłosiła tymczasem kampanię nieposłuszeństwa obywatelskiego. Według przedstawiciela Sieci podobną kampanię rozpoczęli lekarze z jednego ze szpitali w Mandalay, drugim co do wielkości mieście Birmy.

Ponad 24 godziny od aresztowania Suu Kyi wciąż nie wiadomo, gdzie jest przetrzymywana. Ogłoszono oświadczenie przygotowane przez nią wcześniej na wypadek puczu, w którym wezwała do protestów przeciw wojskowej dyktaturze.

Według komunikatu skierowanego do pilotów wszystkie międzynarodowe połączenia lotnicze z Birmy i do Birmy mają pozostać wstrzymane do 31 maja. Zagraniczne ambasady informowały swoich obywateli o wstrzymaniu lotów międzynarodowych do 30 kwietnia.

Pucz potępiony

Pucz potępiły m.in. ONZ, UE, Stany Zjednoczone, Indie, Japonia i Australia. Prezydent USA Joe Biden określił zamach stanu w Birmie jako „bezpośredni atak na proces przejścia tego kraju do demokracji i praworządności” i zapowiedział działania, by pociągnąć do odpowiedzialności sprawców tego ataku.

Wiceminister obrony Japonii Yasuhide Nakayama z kolei, że jeśli państwa demokratyczne zamkną kanały komunikacji z Birmą, może to popchnąć ten kraj w kierunku Chin. „Jeśli nie podejdziemy do tego dobrze, Birma może jeszcze bardziej oddalić się od politycznie wolnych narodów demokratycznych i przyłączyć się do ligi Chin” – powiedział.

Chińskie władze nie potępiły puczu. MSZ w Pekinie oświadczyło, że odnotowało doniesienia o wydarzeniach w Birmie, i wezwało wszystkie strony do uszanowania konstytucji i utrzymania stabilności. Władze innych krajów regionu, w tym Tajlandii, odmówiły komentowania „wewnętrznych spraw” Birmy.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy