Robert Bąkiewicz o sytuacji na granicy: Niemiecki policjant celował bronią palną w kierunku polskiego obywatela na polskiej ziemi

Gościem niedzielnego programu "Miłosz Kłeczek w ruchu" był Robert Bąkiewicz, działacz społeczny i twórca Ruchu Obrony Granic, który opisał bulwersującą sytuację na granicy polsko-niemieckiej. -Myślę że to było około półtora dwóch miesięcy temu, kiedy to niemiecki policjant celował bronią palną w kierunku polskiego obywatela na polskiej ziemi. Po tym wydarzeniu nie było żadnej reakcji ze strony polskiego rządu - stwierdził Robert Bąkiewicz
Absurdalne środki zapobiegawcze wymierzone w Bąkieiwcza
Kilka dni temu Robert Bąkiewicz miał usłyszeć zarzut "znieważenia" funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej przy granicy polsko-niemieckiej w Słubicach. Założycielowi Ruchu Obrony Granic zostały przedstawione postanowienie o zastosowaniu środków zapobiegawczych w tym dwa razy w tygodniu na komisariacie policji, w okolicy swojego miejsca zamieszkania. Drugim środkiem zapobiegawczym jest zaś zakaz zbliżania do granicy polsko-niemieckiej, do przejść granicznych na odległość jednego kilometra. Nie zostały jednak Robertowi Bąkiewiczowi przedstawione żadne środki zapobiegawcze typu zakaz opuszczenia kraju.
-Zgodnie z tym środkiem zapobiegawczym mogę wyjeżdżać wszędzie za granicę, nawet do Niemiec, ale nie bezpośrednio przez granicę polsko-niemiecką. W tej chwili czekam na opinię prawników bo oni mówią, że nie ma kompletnie żadnych podstaw i ja mogę po kilka razy na zakupy jeździć dziennie na przykład do Frankfurtu nad nad Odrą - stwierdził założyciel Ruchu Obrony Granic.
Będę realizował te czynności prawne na tyle, na ile są zgodne po prostu z polskim z polskim prawem. Teraz to prawnicy będą się zastanawiali jakie mamy czynności podjąć. Przede wszystkim składamy zażalenie na te czynności prokuratury, ponieważ one są po prostu bezpodstawne Mam nadzieję że sąd odrzuci te środki zapobiegawcze. To przecież do ludzi wprowadza się takie zakazy, aby się nie zbliżać, żeby nie doszło do mataczenia albo zmiany złożonych zeznań a nie do granicy polsko-niemieckiej
- zauważa Robert Bąkiewicz.
Niemcy zaatakowali Ruch Obrony Granic
W rozmowie z Miłoszem Kłeczkiem, Robert Bąkieiwcz przytoczył kilka konfrontacyjnych historii z udziałem osób zaangażowanych w Ruch Obrony Granic oraz niemieckiej policji.
Była taka sytuacja w której na jednym z mosteczków nad Nysą Łużycką wyskoczyli Niemcy i zaczęli krzyczeć do naszych kolegów "Halt Polen". Brzmiało to bardzo nieprzyjemnie. Niemcy którzy biegną i przekraczają granicę za Polakami na taki malutkim mosteczku i krzyczą tak do Polaków. Chwilę później byłem na miejscu i widziałem jak Niemcy w naszym kierunku prowokująco świecili laserami i silnymi halogenami. Koledzy z Ruchu Obrony Granic tam się znaleźli, ponieważ mieli informacje, że w tych okolicach niemieckie służby po prostu przerzucają migrantów do Polski
- powiedział Bąkiewicz
W innej sytuacji jeden z uczestników Ruchu Obrony Granic podszedł do niemieckiego policjanta, który prowadził patrol z funkcjonariuszem policji polskiej i ten funkcjonariusz niemiecki wyciągnął do Polaka pistolet i zaczął krzyczeć "weg". To było na terytorium Polski. Mówiłem o tym wydarzeniu kilkakrotnie, ale jakoś media się bardzo tym nie nie zainteresowały. Myślę że to było około półtora dwóch miesięcy połowa, kiedy to niemiecki policjant celuje bronią palną w stronę polskiego obywatela na polskiej ziemi.
W tej sytuacji polski policjant nie zagregował dlatego, że to Niemcy w strefie przygranicznej rządzą. Polacy muszą zdać sobie sprawę z tego, że Niemcy w sposób nieformalny cieszą się dominującą pozycją. Po wprowadzeniu tych kontroli granicznych trochę się zmieniło. Niemcy się trochę czuli nie swoje że tak powiem no bo zobaczyli polskich żołnierzy z bronią pilnujących polskiej granicy - zauważa prezes Partii Niepodległość.
Trzeba pamiętać, że w tej strefie przygranicznej to niemieccy funkcjonariusze bardzo często czują się lepiej niż polscy funkcjonariusze. Tak więc stąd też dosyć duże poparcie wśród polskich funkcjonariuszy dla naszych działań, bo oprócz tego że było niebezpieczeństwo przerzutu tych migrantów z Niemiec do Polski to jeszcze Polacy czuli się upokorzeni
- zauważył założyciel Ruchu Obrony Granic.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X