Telenowela, która stała się komedią. Polacy nadal bez trenera
Andrij Szewczenko nie poprowadzi piłkarskiej reprezentacji Polski. Tak twierdzą ukraińskie media, które wcześniej posadziły go już na ławce trenerskiej Stadionu Narodowego.
Ku zdziwieniu wszystkich i niezadowoleniu dużej części opinii publicznej Andrij Szewczenko przygotowywał się już do objęcia polskiej kadry. Tak było przynajmniej zdaniem ukraińskich mediów, które podgrzewały temat sugerując, że za rok swojej pracy selekcjoner zarobi dwa i pół miliona euro.
Rzekomo zdobywca Złotej Piłki oraz jego asystent Mauro Tassotti mieli już ustalone warunki kontraktu z PZPN.
CZYTAJ: Niewiarygodny zwrot akcji. Zdaniem ukraińskich mediów wszystko jest już jasne
Jak informuje ukraiński dziennikarz Igor Cyganik, Szewczenko nie może się porozumieć z byłym pracodawcą w sprawie rozwiązania umowy i odszkodowania, co miałoby być przeszkodą w podpisaniu nowego kontraktu. Ukrainiec został zwolniony z prowadzenia Genoi, jednak według umowy wciąż jest zatrudniony przez włoski klub.
Sprawa zatoczyła koło i na giełdzie nazwisk pojawiają się nowe-stare nazwiska polskich trenerów. Za głównych kandydatów do objęcia reprezentacji uważa się Jana Urbana, Adama Nawałkę oraz Michała Probierza. Według Piotra Koźmińskiego, zainteresowany posadą jest także niedawno zwolniony z Watfordu, Włoch Claudio Ranieri.
31 stycznia mamy poznać nazwisko nowego selekcjonera. Faworytem ekspertów oraz bukmacherów jest Adam Nawałka.