„Syndrom hawański” znowu atakuje. Szef wiedeńskiego CIA odwołany
Amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA) odwołała szefa swojej placówki w Wiedniu w związku z jego bezczynnością w sprawie nowych przypadków tzw. „syndrom hawańskiego” - tajemniczych zaburzeń mózgu, które uważa się za efekt użycia broni energetycznej przeciw amerykańskim dyplomatom i szpiegom.
Po zaledwie sześciu miesiącach pracy, Wiedeń opuszcza także ambasador Pamela Spratlen - najwyższa na miejscu urzędniczka Departamentu Stanu, która była odpowiedzialna za koordynowanie amerykańskiej odpowiedzi na ataki syndromu hawańskiego.
- Ataki trwają nadal, ludzie naprawdę doznają obrażeń i myślę, że to na rządzie USA spoczywa obowiązek dowiedzenia się, kto za tym stoi - powiedział Marc Polymeropoulos, weteran CIA z 26-letnim stażem. Agent został zmuszony do przejścia na emeryturę medyczną w lipcu 2019 roku, wcześniej nadzorował tajne operacje w Europie.
Pentagon asks all personnel to report symptoms of "Havana syndrome" https://t.co/44CJtDN0Il pic.twitter.com/JMSGA7pmby
— The Hill (@thehill) September 16, 2021
Podczas podróży do Moskwy w grudniu 2017 roku, Polymeropoulos poczuł nagle potężne zawroty głowy i nudności. Jest jednym z dwustu amerykańskich dyplomatów i szpiegów, którzy doświadczyli takiej dolegliwości w ciągu ostatnich pięciu lat.
- To broń terroru. To akt wojny. Myślę, że teraz patrzymy na urządzenie, które ma za zadanie terroryzować i obezwładniać naszych funkcjonariuszy. Unieszkodliwia ono naszych agentów i czyni ich poważnie osłabionymi - dodał Polymeropolous, niedawno ponownie hospitalizowany z powodu utrzymujących się objawów.
#Świat | „Syndrom hawański”. Nowe przypadki wśród amerykańskich dyplomatów.#włączprawdę #TVRepublika https://t.co/WqaRcRvN0S
— Telewizja Republika ???????? #włączprawdę (@RepublikaTV) July 20, 2021
Pierwsze przypadki syndromu zostały zgłoszone w ambasadzie USA w Hawanie na Kubie w 2016 roku, stąd też nazwa. Wówczas zakładano, że jest to dzieło Rosji. Amerykański wywiad nadal nie może jednak stwierdzić, czy za atakami stoi jeden kraj, czy też tajemnicza broń mogła zostać udostępniona innym wrogom Stanów Zjednoczonych.
- Nie mogę powiedzieć, czy odpowiedź znajdziemy jutro czy w przyszłym tygodniu, czy za sześć miesięcy, ale to poważna sprawa. Jest prawdziwa. Wpływa na naszych funkcjonariuszy, wpływa na społeczeństwo i rząd. Zamierzam to rozgryźć - oświadczył zastępca dyrektora CIA David Cohen.