Amerykanin zginął wraz z czterema somalijskimi oficerami, gdy ekstremiści zdetonowali bombę samochodową. Zdarzenie miało miejsce w Somalii w zeszłym miesiącu.
Oficer wraz z somalijskimi i amerykańskimi siłami specjalnymi wzięli udział w operacji w Gendershe, położonej około 30 mil na południowy zachód od Mogadiszu. Przekazano informację, że oficer zginął, gdy ruch al-Shabaab zdetonował bombę samochodową.
Oficer somalijskiego wywiadu, który współpracuje z wyszkoloną przez USA somalijską jednostką sił specjalnych "Danab" powiedział:
- Nasi oficerowie byli wspierani przez amerykańskich oficerów. Polecieliśmy o 2 w nocy. Żołnierze wysiedli z helikoptera i poszli pieszo do lasu, zanim nastąpił wybuch, który zabił amerykańskiego przyjaciela oraz czterech naszych [somalijskich] oficerów.
Somalijscy oficerowie powiedzieli, że operacja została rozpoczęta w związku z informacją, że trzech starszych dowódców al-Shabaab było w Gendershe tamtej nocy. Wśród nich był Abdullahi Osman Mohamed, ekspert w produkcji bomb, odpowiedzialny za stworzenie wielu ładunków, które w ostatnich latach zabiły setki cywilów w Somalii.
Nalot na Gendershe był porażką, siły USA i Somalii wycofały się z operacji. Źródła Al-Shabaab potwierdziły starcie.
Tożsamość oficera CIA nie jest znana, ale New York Times doniósł, że był on członkiem paramilitarnej dywizji CIA, Centrum Działań Specjalnych. Oficerowie CIA czasami towarzyszą jednostkom wojskowym podczas nalotów antyterrorystycznych, aby pomóc w identyfikacji celów lub gromadzeniu danych wywiadowczych.
W ostatnich latach Stany Zjednoczone poniosły stosunkowo niewiele ofiar w trwających operacjach wojskowych wymierzonych w islamskich ekstremistów. Jednak w jednym krwawym incydencie w 2017 r. czterech amerykańskich żołnierzy zginęło w czasie zasadzki w Nigrze.
Według najnowszych danych, w Somalii działa od 650 do 800 żołnierzy. Uważa się, że do stycznia Pentagon prawdopodobnie wycofa wszystkie lub większość sił amerykańskich zaangażowanych obecnie w misje szkoleniowe i antyterrorystyczne w tym kraju.