„Najbardziej śmiercionośne zwierzę świata” zostało wykryte w Hesji na zachodzie Niemiec. Chodzi o azjatyckiego komara tygrysiego, uważanego za potencjalnego nosiciela wielu niebezpiecznych chorób. Jednak zdaniem ekspertów, jak na razie nie ma powodów do paniki – pisze we wtorek „Frankfurter Rundschau”.
Jak informuje gazeta, powołując się na Ministerstwo Środowiska Hesji, niebezpieczne okazy zostały odkryte w miejscowości Floersheim oraz w Hirschhorn. Według Instytutu Medycyny Tropikalnej im. Bernharda Nochta (BNITM), azjatycki komar tygrysi jest nosicielem różnych tropikalnych chorób wirusowych, zwłaszcza dengi.
Azjatycki komar tygrysi zadomowił się już w niektórych krajach europejskich na południe od Alp, co w znacznej mierze jest wynikiem globalizacji handlu. Eksperci uspakajają, że aby komar mógł przenieść chorobę, musiałby najpierw ukąsić osobę będącą nosicielem wirusa.
Do rozprzestrzeniania niebezpiecznych chorób potrzebne są specyficzne warunki
Ponadto, jak informują naukowcy z BNITM, na przykład wirus Zika „może być przenoszony przez komara tygrysiego, ale aby tak się stało, przez okres co najmniej 14 dni muszą panować temperatury co najmniej 27 stopni Celsjusza”. Jak przypomina „Frankfurter Rudschau”, mimo gorącego lata, tak długie okresy upałów prawie nie występują u naszego zachodniego sąsiada.
Gazeta zaznacza, że rozprzestrzenianie się komara będzie monitorowane przez Ministerstwo Środowiska, w celu podjęcia odpowiednich kroków, w przypadku pojawienia się zagrożenia. „Jednak osoby, które są szczególnie często kąsane przez komary, powinny zachować szczególną ostrożność” – podkreśla „Frankfurter Runschau”.