19 marca wojskowy sąd wyda wyrok wobec czterech żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w Nangar Khel w Afganistanie. Prokuratura chce dla nich kar od 12 do 5 lat więzienia. Obrona wnosi o uniewinnienie.
W czwartek przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie zakończył się drugi proces w tej precedensowej sprawie dla polskiego wojska i wymiaru sprawiedliwości.
W sierpniu 2007 r. w wyniku ostrzału wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób. W pierwszym procesie WSO w 2011 r. uniewinnił siedmiu oskarżonych z braku dowodów. W 2012 r. Sąd Najwyższy utrzymał uniewinnienie trzech; sprawy pozostałych czterech zwrócił WSO.
We wtorek prokurator wojskowy Gerard Konopka wniósł o 8 lat więzienia dla ppor. Łukasza Bywalca, 12 lat - dla chor. rezerwy Andrzeja Osieckiego, 8 lat - dla plut. rezerwy Tomasza Borysiewicza i 5 lat dla - st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego. Trzej pierwsi mieliby też zapłacić po ponad 80 tys. zł zadośćuczynienia rodzinom i ofiarom tragedii oraz od tysiąca do 800 zł nawiązki na cel społeczny. Ponadto prokurator chce od 5 do 3 lat pozbawienia praw publicznych i "podania wyroku do wiadomości publicznej".
Oskarżeni (zgadzają się na podawanie nazwisk) nie przyznają się do zarzutów. W czwartkowych mowach końcowych obrońcy wnieśli o ich uniewinnienie. Uznają tragedię za nieszczęśliwy wypadek.
Za zabójstwo cywilów na wojnie grozi dożywocie; Ligockiemu - do 15 lat więzienia (jako jedyny jest oskarżony o "ostrzelanie niebronionego obiektu cywilnego"). Sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych oskarżonym na "wykonanie rozkazu niezgodnie z jego treścią" i spowodowanie tym "poważnej szkody" (grozi za to do 5 lat więzienia).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sprawa Nangar Khel wraca do sądu. Prokurator żąda od 12 do 5 lat więzienia dla oskarżonych