Ukraina zwróciła się do społeczności międzynarodowej o pomoc w organizacji "w sposób wolny i demokratyczny" wyborów prezydenckich wyznaczonych na 25 maja. OBWE zaapelowała o rozejm, aby umożliwić przeprowadzenie głosowania.
– Zwróciliśmy się do wszystkich partnerów o wysłanie na Ukrainę międzynarodowych obserwatorów, aby nadzorowali wybory – oświadczył szef ukraińskiego MSZ Andrij Deszczyca w Wiedniu, gdzie odbyło się posiedzenie Komitetu Ministrów Rady Europy. Zapowiedział dziennikarzom, że ukraiński rząd jest zdeterminowany, aby przeprowadzić wybory w przewidzianym terminie, czyli 25 maja.
– Domagamy się również od partnerów, aby uczynili wszystko, co możliwe, w celu wyeliminowania zagrożeń i prowokacji zewnętrznych podtrzymywanych przez Rosję na Ukrainie, aby te wybory mogły odbyć się w sposób wolny i demokratyczny – mówił.
Także w Wiedniu rotacyjny przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), prezydent i szef MSZ Szwajcarii Didier Burkhalter zaapelował o zawieszenie broni na czas wyborów na Ukrainie. W środę Burkhalter jest oczekiwany w Moskwie, gdzie będzie rozmawiał z prezydentem Władimirem Putinem.
OBWE 21 marca wysłała na Ukrainę specjalną misję obserwacyjną liczącą 120 osób; jej liczebność może zostać rozszerzona do 500 ekspertów. Według tekstu wystąpienia Burkhaltera z posiedzenia Komitetu, na Ukrainie jest obecnie 154 obserwatorów, a liczba ta może zwiększyć się do ok. 300 do końca czerwca.
W spotkaniu w Wiedniu wziął udział m.in. minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Nie doszło jednak do osobnego spotkania Ławrowa z szefem dyplomacji ukraińskiej - odnotowują agencje.
Ławrow oświadczył wcześniej na konferencji w stolicy Austrii, że czymś "niezwykłym" byłoby przeprowadzenie wyborów na Ukrainie, gdy wojsko jest wykorzystywane przeciw cywilom. Jego zdaniem Ukraina powinna uzgodnić tekst nowej konstytucji, która określa prerogatywy prezydenta, zanim ludzie pójdą do urn. Rosja nie uznaje tymczasowych władz w Kijowie.