Miller: wolałbym żeby Czarzasty nie został marszałkiem Sejmu
Leszek Miller nie kryje, że ma bardzo krytyczną opinię na temat swojego dawnego kolegi partyjnego Włodzimierza Czarzastego. W trakcie wywiadu udzielonego Ewie Bugale, były premier zarzucił obecnemu wicemarszałkowi Sejmu, który aspiruje obecnie do stania się drugą osobą w państwie, zniszczenie Sojuszu Lewicy Demokratycznej poprzez "sprywatyzowanie" tej formacji. Leszek Miller sugeruje też, że w Sejmie może nie znaleźć się większość, która dałaby Czarzastemu upragniony fotel marszałka. Sam Miller bez ogródek stwierdza, że "wolałby, by Włodzimierz Czarzasty, marszałkiem nie został". Jak widać "szorstka przyjaźń" na Lewicy trwa nadal.
Czarzasty zniszczył Sojusz Lewicy Demokratycznej
Leszek Miller na antenie Telewizji Republika uznał pomysł marszałka rotacyjnego za wielce dziwaczny. On sugeruje, że koalicja dzieli się stanowiskiem, ale nie dzieli się programem.
Taka zmiana w połowie kadencji to jest zapowiedź pewnej reorganizacji, być może nawet jakiegoś chaosu i nowych zwyczajów, które pan Marszałek wprowadzi. To jest element niestabilności. Domyślam się, po co to było robione. Nie jest to nic, czemu mógłbym przyklasnąć. Nie mówiąc już o tym, że to nie jest żadna norma konstytucyjna.
- stwierdził były premier Polski.
Były przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej odniósł się również do Włodzimierza Czarzastego, który ma zostać wybrany na nowego marszałka Sejmu.
Nie wiem czy pan Czarzasty uzbiera potrzebne głosy, aby zostać marszałkiem. Słyszę od czasu do czasu, od różnych ugrupowań, że zastanawiają się, np. Polska 2050. Mówią, że nie wiedzą – może tak, może inaczej. Wszystko się rozstrzygnie na sali sejmowej
- wskazał w rozmowie z Ewą Bugałą.
Były premier nie ukrywał również swojego krytycznego poglądu na temat pana Czarzastego.
Nigdy nie był marszałkiem, więc trudno mi powiedzieć, z jakich wzorców będzie chciał korzystać. Natomiast ja nie cofam swoich wcześniejszych ocen, że to jest polityk, który zniszczył Sojusz Lewicy Demokratycznej. Wbrew statutowi rozwiązał go i sprywatyzował tą obecną partię. Wolałbym, żeby nie był drugą osobą w państwie
- zaznaczył Miller w programie "Wszystko Jasne".
Hołownia nie wiedział po czyjej jest stronie
Były premier Polski nie szczędził ostrych słów również wobec Szymona Hołowni.
W końcówce Hołownia nie wiedział po czyjej jest stornie. Czy popiera rząd czy opozycje. Marszałek Sejmu, który ukrywa przed opinią publiczną nie jest poważny... Marszałek Sejmu może się spotykać z kim zechce, ale najlepiej w swoim gabinecie, w światłach reflektorów. Wtedy unika niepotrzebnych podejrzeń i spekulacji. Jeśli to robi po cichu i potajemnie, wtedy nie wygląda to dobrze
- zaznaczył.
Zapytany o ocenę działań rządu Miller stwierdził, że jest swoistą mozaiką, która jest bardzo trudna do kierowania dla premiera. Biorąc pod uwagę okoliczności, w których przyszło mu działać to spisuje się całkiem nieźle.
Leszek Miler odniósł się do słów Donalda Tuska, który stwierdził, że jego rząd zrealizował zaledwie 1/3 ze 100 konkretów, ponieważ KO otrzymała około 31 procent głosów.
Odczuwam ogromną zazdrość, że nie wymyśliłem tej formuły. Że ja nie wpadłem na to kiedy ja byłem premierem. Powiedziałbym, że otrzymałem 40 procent, więc mój program realizowany jest realizowany w zakresie 40 procent. Trochę ironizuje, ale widać, że Donald Tusk ma ciekawe pomysły
- wskazał Miller.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X