Nowy, świeży, nieużywany prezydent USA, to dla Polaków mocny zastrzyk emocji - pisze w najnowszym felietonie dla "Tygodnika Solidarność" Jan Pietrzak.
Kiedy przed wiekami Polska, największe i najbardziej demokratyczne europejskie państwo upadało, Stany Zjednoczone powstawały. Mieli w tym swój udział nasi bohaterowie narodowi: Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski, godnie zapisani na kartach amerykańskiej historii. Gdy Polakom zaborcze zbiry odbierały wolność, rósł nad Wisłą mit państwa wolnych ludzi, hen za oceanem. Rozpoczęła się emigracja, w różnym natężeniu trwająca do dziś, w poszukiwaniu pracy i wolności. Kiedy kończyła się I wojna światowa, amerykański prezydent Woodrow Wilson, nie bez wpływu ulubionego pianisty Ignacego Paderewskiego, mocno stanął po stronie naszej niepodległości. Docenił wysiłek zbrojny i umiłowanie wolności Polaków. Jest pozytywną postacią historii. Niestety, dużo gorzej zachował się prezydent FD Roosevelt, kończący II wojnę światową zmową jałtańską ze Stalinem. Lekkomyślnie oddał pół Europy w łapy sowieckiego dyktatora, na wyniszczenie, na degradację cywilizacyjną. Zapisał czarną kartę w dziejach polsko-amerykańskich relacji. Odrobił tę niegodziwość dopiero czterdziesty prezydent USA Ronald Reagan, który zdecydowanie i jednoznacznie wsparł bunt Solidarności przeciwko „imperium zła”. Nie tylko Polska, lecz cały świat wiele mu zawdzięczają.
Jak widać, udział amerykańskich prezydentów w naszym losie jest dużo większy niż wynikałoby to z geografii. Nieodporni na wybór Trumpa okazali się histerycznie porąbani celebryci. Gagagazeta mogłaby „ujawnić” teraz prognozę, że „Clinton może przegrać tylko wtedy, gdy po pijanemu przejedzie na pasach niepełnosprawną zakonnicę w ciąży”.
KOD planuje przeniesienie protestu w sile dwóch namiotów i paru szmat sprzed URM pod Ambasadę USA. Monty Petru Python wykona skecz ze Schetyną w Brukseli. Rzepliński zrobi salto z Komisją Wenecką w Gdańsku. A tymczasem nieubłagana Trump-olina przerzuca świat w nowe czasy… Oj, będzie się działo.
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "Tygodnik Solidarność". POLECAMY!