Minister spraw wewnętrznych Serbii Ivica Daczić poinformował w piątek, że po zawaleniu się części dachu dworca kolejowego w Nowym Sadzie na północy Serbii zginęło co najmniej 13 osób. "Niestety nie jest to ostateczna liczba ofiar śmiertelnych tragedii" - zaznaczył polityk.
"Biorąc pod uwagę ciężar konstrukcji, od początku przypuszczano, że liczba zabitych będzie większa niż liczba rannych (pod gruzami), co niestety okazało się prawdą. Na razie wydobyto 13 ciał" - powiedział Daczić.
Dodał, że trzy osoby zostały spod gruzów wyciągnięte i przebywają obecnie w szpitalu. Dyrektor ośrodka Vesna Turkolov ogłosiła, że wszyscy z nich znajdują się w bardzo ciężkim stanie i obecnie trwają operacje dwójki pacjentów.
"Ja sam widziałem jedno ciało, które nadal znajduje się pod tymi ruinami, ciało do którego obecnie praktycznie nie można dotrzeć. Nie daje ono żadnych oznak życia. Ofiar będzie niestety więcej" - przyznał szef serbskiego MSW.
Ogłoszono żałobę
Nadawca publiczny RTS przekazał, że w momencie zawalenia się przedniej części dachu na ławkach znajdujących się poniżej siedziało wiele osób. Świadkowie przypomnieli, że w chwili wypadku pod dachem przebywali uczniowie wracający do domów w okolicznych miejscowościach. Władze Nowego Sadu ogłosiły trzydniową żałobę w związku z tragedią.
Szpital, do którego przewożone są ofiary wypadku, zaapelował do mieszkańców miasta o oddawanie krwi. Serbskie media udostępniły zdjęcia potwierdzające to, że wiele osób odpowiedziało na wezwanie i przed budynkiem placówki ustawiły się kolejki chętnych do pomocy ofiarom. Mieszkańcy drugiego największego miasta Serbii zebrali się wieczorem w pobliżu miejsca wypadku, by zapalić znicze dla ofiar.
Do tragedii doszło po południu. Na miejsce skierowano karetki pogotowia, wozy strażackie oraz ciężki sprzęt do usuwania gruzu. Akcja ratunkowa nadal trwa. Dworzec otwarto w lipcu bieżącego roku po generalnym remoncie, za który odpowiadało chińskie konsorcjum CRIC&CCCC (China Railway International Co.Ltd i China Communications Construction Company Ltd) - przypomniała telewizja N1. Koleje państwowe Serbii ogłosiły w piątek, że zawalona część dachu nie była przedmiotem ostatnich prac rekonstrukcyjnych budynku.
Chcą śledztwa
Opozycja na poziomie lokalnym oraz centralnym Serbii wezwała do pilnego przeprowadzenia śledztwa i dokładnego zbadania prac rekonstrukcyjnych. Ugrupowania te oskarżyły władze miasta i państwa o zaniedbania, które doprowadziły do wypadku.
Premier Serbii i były burmistrz Nowego Sadu Milosz Vuczević zapewnił, że "zrobi wszystko, żeby znaleźć odpowiedzialnych".
Źródło: PAP