Żołnierzem sił specjalnych marynarki wojennej USA (Navy SEALs), który zastrzelił Osamę bin Ladena, jest Rob O’Neill. Dotychczas jego tożsamość była utajniona, ale sam postanowił zrezygnować z anonimowości.
Pierwsza informacja na ten temat, z ujawnieniem nazwiska żołnierza, ukazała się na blogu weteranów amerykańskich sił specjalnych SPFrep.com. Obszernie piszą o tym brytyjskie gazety.
O’Neill ma sam opowiedzieć w wywiadzie dla telewizji Fox News, jak zabił przywódcę Al-Kaidy podczas operacji sił specjalnych 2 maja 2011 roku w pakistańskim Abbottabadzie i dlaczego rezygnuje z anonimowości. Wywiad będzie dwuczęściowy i ma zostać nadany 11 i 12 listopada.
Według Daily Mail do zabrania głosu skłoniła O’Neilla m.in. utrata części wojskowych przywilejów, gdy opuścił formację SEALs po 16 latach, rezygnując z pełnych 20 lat służby.
W zeszłym roku w wywiadzie dla magazynu „Esquire” O’Neill, zidentyfikowany wtedy tylko jako „strzelec”, uskarżał się na traktowanie w USA weteranów, w tym jego samego. Szczególnie dotkliwa była dla niego utrata opieki medycznej i świadczeń emerytalnych, spowodowana przedterminowym odejściem ze służby.
O’Neill powiedział wtedy, że po 16 latach służby SEALs zaoferowało mu załatwienie pracy przy rozwożeniu piwa w Michigan. Porównał to do sposobu, w jaki traktuje się uczestników programu ochrony świadków, którzy postanowili zeznawać przeciwko mafii. Zamiast tego zaczął podróżować po USA, wygłaszając przemówienia motywacyjne, ale nie ujawniał swego udziału w operacji w Abbottabadzie.
Brytyjskie media odnotowują, że O’Neill uczestniczył w ponad 400 misjach bojowych, m.in. w Afganistanie i w Iraku. Otrzymał wiele wysokich odznaczeń. Dziennik wskazuje, że jego decyzja o ujawnieniu się i opowiedzeniu o operacji, podczas której zabity został Osama bin Laden, wywołała ogromne kontrowersje. Dowództwo SEALs podkreśla, że etos tej formacji nie pozwala na ujawnianie jakichkolwiek szczegółów prowadzonych przez nią operacji. Nie wykluczono kroków prawnych, gdyby O’Neill miał ujawnić jakieś tajne informacje.