"Wielokulturowość doprowadziła w Szwecji do wzrostu przestępczości, podziałów oraz osłabienia solidarności", pisze na łamach gazety "Expressen" Jimmie Akesson, lider partii Szwedzcy Demokraci (drugiej siły w tamtejszym parlamencie). Jak twierdzi polityk - odwrócenie tego negatywnego trendu zajmie lata...
Według Akessona Szwedzi nie mogą już cieszyć się sławą małego, spokojnego kraju na północy. Społeczeństwu brakuje poczucia poczucia wspólnoty, a obraz Szwecji jako państwa z innowacyjną i konkurencyjną gospodarką napędzaną przez przedsiębiorczość, badania i rozwój jest zagrożony.
Zobacz też: Atak nożownika we Francji. Ofiarą padło kilkoro dzieci! Wiemy więcej!
"Z jednego z najbardziej jednolitych kulturowo społeczeństw na świecie staliśmy się w krótkim czasie krajem w Europie, w którym napięcia i polaryzacja są dziś największe", pisze Akesson.
Autor zauważa, że "marzenie polityków o wielokulturowym państwie było priorytetem, a dziś stało się koszmarem ludzi". "Prawie nie ma dnia, abyśmy nie czytali w mediach o nowej strzelaninie, kolejnym morderstwie lub eksplozji. Przemoc i narkotyki dotyczą coraz młodszych. Rządzący politycy nie myśląc o konsekwencjach, wepchnęli ludzi ze wszystkich zakątków świata na szwedzkie przedmieścia, które charakteryzują się segregacją i wykluczeniem, bezrobociem i wykluczeniem", zaznacza Akesson.
Jak podkreśla lider Szwedzkich Demokratów, negatywny rozwój nie nastąpił przypadkowo, jest wynikiem "trwającego od dziesięcioleci natarczywego ataku na szwedzkie społeczeństwo i naród". Zdaniem Akessona politycy wielokulturowość promowali jako różnorodność w muzyce czy kuchni, unikając mówienia o negatywnych stronach masowej migracji. W ten sposób naruszono zasady demokracji i działano wbrew dobru wyborców.
"Winę ponoszą oczywiście politycy, którzy wychwalali wielokulturowość i zaprzeczali rozwojowi społeczeństwa przed którym tak długo ostrzegaliśmy. Zamiast słuchać, oczerniali nas brzydkimi słowami. Jednak z nożem na gardle również inne partie zostały zmuszone do zmiany polityki imigracyjnej", uważa Akesson.
Według Akessona odwrócenie negatywnego trendu będzie trwało lata i będzie wymagało zdecydowanych działań, w tym wprowadzenie rocznego limitu przyjęć imigrantów oraz wprowadzenia wymogów dla tych, którzy chcą się osiedlić. "Szwecja musi skończyć z wielokulturowym eksperymentem(...). Kontynuowanie hojnej i nieuregulowanej migracji szkodzi gospodarce, dobrobytowi oraz spójności, jest nie do utrzymania", wskazuje.