Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un oświadczył, że jego kraj musi być obecnie lepiej przygotowany do wojny niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli wróg zdecyduje się na konfrontację, zadamy mu śmiertelny cios – zagroził, cytowany przez państwowe media.
Groźba padła w czasie inspekcji na Uniwersytecie Wojskowości i Polityki imienia Kim Dzong Ila, ojca obecnego przywódcy KRLD. Północnokoreańska agencja prasowa KCNA określiła tę uczelnię jako najwyższą instytucję edukacji wojskowej w kraju. Biorąc pod uwagę „niepewną i niestabilną sytuację wojskową i polityczną wokół KRLD”, to „teraz jest czas, by przygotować się do wojny dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej” – podała KCNA, omawiając wypowiedź Kim Dzong Una.
Przywódca Korei Północnej zapewnił również, że „jeśli wróg zdecyduje się na konfrontację militarną z KRLD, bez wahania zada mu ona śmiertelny cios, mobilizując wszelkie posiadane środki” – przekazała KCNA. Kim poinstruował też uczelnię, aby kształciła kadry oficerskie w duchu całkowitej lojalności wobec Komitetu Centralnego partii, tak aby miały nad wrogiem „ideologiczną, mentalną, bojową, moralną i taktyczną przewagę”. Według relacji KCNA w czasie wizyty na uniwersytecie Kim obszedł sypialnie i stołówkę, aby „z ojcowską miłością zatroszczyć się o życie studentów”. Na stołówce „zapoznał się z obsługą zaopatrzenia” i „upewnił się, że różne dania, które osobiście przyniósł, trafiły na stoły wykładowców i studentów”.
Korea Północna nasiliła w ostatnich latach zbrojenia i testy rakietowe, a jej władze groziły Korei Płd. i USA bronią jądrową. Na początku kwietnia KCNA informowała o udanej rzekomo próbie nowego hipersonicznego pocisku rakietowego pośredniego zasięgu na paliwo stałe.
Sytuacja na Półwyspie Koreańskim jest w ostatnich miesiącach bardzo napięta. Kim formalnie odrzucił ideę zjednoczenia państw koreańskich, określając Koreę Południową jako wroga, co według części komentatorów rozpoczęło nowy, niebezpieczny etap w relacjach obu zwaśnionych krajów.