Szeremietiew: Zabójstwo Niemcowa jest kolejnym podniesieniem poprzeczki przez Rosję
- Rosja cały czas w tym konflikcie z zachodem podnosi poprzeczkę, ciągle przyzwyczaja zachód, że jej więcej wolno - mówił na antenie Telewizji Republika były minister obrony narodowej Romuald Szeremietiew.
W rozmowie z Jakubem Morozem, Szeremietiew podkreślił, że bez znaczenia na wynik śledztwa dot. zabójstwa rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa, jednym z głównych beneficjentów tej sytuacji jest prezydent Władimir Putin. - Na siłę Putina i Rosji składa się przede wszystkim słabość zachodu - dodał.
Putin podwyższa stawkę w grze
Jak podkreślił Szeremietiew, "większość Rosjan żyje w trochę innym modelu cywilizacyjnym niż nam się wydaje" i zabójstwo Niemcowa może być dla nich znakiem siły władzy. - Jeśli Rosjanie podejrzewają, a mają prawo podejrzewać, że to Putin stoi za tym morderstwem, to przekonanie wśród Rosjan jest takie, że mamy silną władzę, która nie pozwala żeby ktoś tam szumiał (...) ten komunikat tak jest odbierany - mówił Szeremietiew. Dodał on też, ze morderstwo opozycjonisty jest "elementem gry propagandowej, w którą różne użyteczne durnie, również u nas (w Polsce - przyp.red), wierzą". - Zabicie Niemcowa służy zastraszeniu całej opozycji - zgodził się z byłym ministrem dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas.
Jak podkreślił Jacek Bartosiak z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, w ten sposób Putin "podwyższa stawkę w grze", pokazując determinację władz rosyjskich.
Słabość Ukrainy jest faktem
- Nie możemy udawać, że fakty są inne niż są, słabość Ukrainy jest faktem - mówił w drugiej części programu Kostrzewa-Zorbas. Jak tłumaczył politolog, w tej chwili ukraińskie władze nie maja szans na odbicie utraconych terenów. - Teraz Ukraina okazała się wojskowo słaba, nie może przy tym układzie sił myśleć o odbiciu Donbasu i Krymu - stwierdził. Jak dodał, wahanie ze strony Stanów Zjednoczonych w sprawie pomocy militarne może spowodować brak działania ze strony innych państw NATO.
Zgodził się z nim Szeremietiew, który podkreślił, że w obecnej sytuacji Polska powinna uczyć się na podstawie sytuacji Ukrainy. - To co widzimy, to jest wniosek dla Polski, że obrona przed agresorem, tak jak postępuje Ukraina, jest nieskuteczna - tłumaczył, podkreślając, że polska polityka w razie agresji jest podobna.
Czytaj więcej:
Rosyjski opozycjonista Borys Niemcow zastrzelony w centrum Moskwy
Podejrzany o zabójstwo Niemcowa wysadził się w powietrze granatem